Niemiecka kanclerz Angela Merkel i francuski prezydent Nicolas Sarkozy ponieśli klęskę w walce z "wirusem" zadłużenia eurogrupy - twierdzi lewicowy dziennik "Liberation". Jego zdaniem, mimo wysiłków tych przywódców kryzys wymknął się spod kontroli.

Zdaniem lewicowej gazety, niemiecko-francuskiej parze, uznawanej za motor UE, "nie udało się dotąd rozwiązać kryzysu zadłużenia państwowego" w strefie euro i niewiele wskazuje, aby Sarkozy i Merkel mogli temu podołać.

Nie dość, że kryzys nie ograniczył się tylko de Grecji, wytwarzającej 2 proc. PKB strefy euro, ale rozszerzył się na wszystkie kraje nazywane "peryferyjnymi" i dotyka teraz serca eurogrupy, czyli Francji, Austrii, Finlandii, Holandii i Belgii - pisze "Liberation".

Rynki finansowe nie mają już zaufania do wspólnej waluty, oszczędzając w tej kwestii tylko Niemcy. Ale jak długo jeszcze? - pyta retorycznie gazeta.

Według "Liberation", para Sarkozy i Merkel, nazywana "Merkozym", "ponosi całkowitą odpowiedzialność za nadchodzący kataklizm", gdyż to właśnie ci przywódcy "zawładnęli sterami eurogrupy kosztem unijnych instytucji i ich partnerów".

Dziennik obwinia "Merkozy'ego" o "kulawy kompromis, który tylko zwiększył nieufność rynków, podczas gdy konieczne były stanowcze decyzje".

"Liberation" wskazuje przy tym niemiecką kanclerz jako główną osobę winną błędów w zarządzaniu eurogrupą. Dziennik przypomina, że bardzo długo od rozpoczęcia się greckiego krachu Merkel sprzeciwiała się wzmocnieniu Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Według gazety, fundusz ten dysponuje już teraz dostatecznymi środkami, ale stało się to zbyt późno, aby zahamować rozprzestrzenianie się "wirusa".

To także ona (Merkel) wymogła w końcu restrukturyzację długów strefy euro, narzucając w minionym miesiącu umorzenie połowy greckiego długu. A jednak na początku (kryzysu greckiego) Merkel i Sarkozy tłumaczyli, że europejskie długi nie zostaną nigdy zrestrukturyzowane - dodaje francuski tytuł.