Na tydzień przed startem kolejnej załogi międzynarodowej stacji kosmicznej coraz bardziej komplikują się plany jej budowy. Gwałtownie rosnące koszty przedsięwzięcia skłoniły nową administrację Białego Domu do rozważenia możliwych ograniczeń projektu.

A to oznacza rezygnację z niektórych elementów stacji. Szef programu stacji kosmicznej przyznał, że budowa stacji miała pochłonąć w ciągu najbliższych pięciu lat o 4 miliardy dolarów więcej niż planowano. Proponowane zmiany mogą sprawić, że stacja będzie mniejsza niż zamierzano i będzie na niej pracować mniejsza załoga. Nowy projekt budżetu sugeruje, by amerykański udział w budowie zakończyć w 2003 roku o trzy lat wcześniej niż planowano przy rezygnacji z niektórych elementów. Do skreślenia przewidziano moduł napędowy, dodatkowy moduł mieszkalny i pojazd ratunkowy, który miał zapewnić możliwość ewakuacji całej 7-osobowej załogi. Bez tych dwóch ostatnich elementów załoga będzie mogła liczyć nie więcej niż obecnie czyli 3 osoby. Jako pojazd ratunkowy będzie bowiem służył rosyjski statek "Sojuz". Plany przewidują też przeniesienie centrali kierowania projektem stacji z Houston do Waszyngtonu. Po 2003 roku wszelkie wydatki NASA na ten cel miałyby być już traktowane jako dodatkowe. Nie wiadomo jeszcze jak amerykańskie plany będą mogły teraz wpłynąć na harmonogram przyłączenia do stacji kolejnych modułów europejskich i japońskich.

20:30