Były premier Islandii Geir Haarde odpowiada przed sądem za brak działań, które mogłyby złagodzić skutki krachu islandzkiego systemu bankowego cztery lata temu. To na razie jedyny przywódca pociągnięty do odpowiedzialności karnej w związku z globalnym kryzysem.

Były premier uważa, że zarzuty jakie mu postawiono są bezpodstawne. Nikt z nas nie miał wtedy pojęcia, że z systemem bankowym jest coś nie tak, a co teraz wyszło na jaw - powiedział Haarde. Uważam, że uczyniliśmy wszystko co możliwe dla upomnienia banków, by ograniczyły swą ekspansję - dodał były premier Islandii.

Trzy najważniejsze islandzkie banki upadły pod koniec 2008 roku. Żeby ratować sytuację, licząca 320 tys. mieszkańców Islandia musiała pożyczyć około 10 mld dolarów m.in. od Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Haarde stał na czele rządu od 2006 roku do początku 2009 roku. Oskarżony jest o rażące zaniedbanie swoich obowiązków, jakim miało być zaniechanie niezbędnych działań antykryzysowych. Jeżeli zostanie uznany winnym, grozi mu do dwóch lat więzienia.