Wczorajsza interwencja walutowa pomogła. Polski złoty pozostaje słaby, ale przynajmniej przestał dalej pogarszać swoje notowania. Podziałało coś, co finansiści nazywają interwencją Narodowego Banku Polskiego.

W czwartek przed południem euro, podobnie jak wczoraj, kosztowało 4,63 zł. Za dolara trzeba było zapłacić 4,31 zł, za franka - 4,83 zł, a za funta brytyjskiego 5,38 zł.

To oznacza, że udało się powstrzymać falę wyprzedaży złotego. 

Podziałało tu coś, co finansiści nazywają interwencją Narodowego Banku Polskiego. Wszystko wskazuje na to, że NBP wczoraj rzucił na rynek dużą część swoich rezerw, dając sygnał tego, że będzie bronił kursu, próbując naprawić swój błąd. 

Werbalne interwencje pomogły

"Wczorajsze werbalne interwencje Pawła Borysa i Artura Sobonia poskutkowały stabilizacją kursu złotego. Wskazano wyraźnie, że preferowanym przedziałem notowań EUR/PLN jest 4,40-4,60. W tym celu może być wykorzystane między innymi sterowanie płynnością złotową" - napisali w czwartek na Twitterze ekonomiści banku PKO BP.

W czwartkowym dzienniku ekonomicznym PKO BP wskazano, że prezes PFR Paweł Borys powiedział, że złoty osłabił się poza optymalny poziom, a bank centralny powinien brać pod uwagę w swoich decyzjach kwestie kursowe. Zauważono, że szef PFR wskazał też, iż rząd ma skuteczne instrumenty, które pozwalają na utrzymywanie optymalnego poziomu kursu, co odbywa się m.in. przez ograniczanie płynności na złotym. Według Borysa optymalny kurs złotego wobec euro znajduje się w przedziale 4,40-4,60.

"Po 'werbalnej interwencji' prezesa PFR złoty umocnił się. W podobny sposób wypowiadał się wiceminister finansów Artur Soboń, który napisał na Twitterze, że kurs EURPLN w przedziale 4,40-4,60 wspiera eksport oraz spadek inflacji, a stabilny złoty jest dla rządu bardzo ważny" - dodano.

Wskazano też, że członek RPP Przemysław Litwiniuk powiedział, iż NBP powinien zainterweniować werbalnie w kwestii osłabienia złotego, a polska gospodarka daje powody do silnej aprecjacji złotego, co byłoby pożądane z punktu widzenia polityki pieniężnej.

Osłabienie złotego wyhamowało

Także ekonomiści banku Pekao zauważyli w czwartkowym biuletynie dziennym, że środa upłynęła pod znakiem pierwszej znaczącej korekty w trwającym już od tygodnia trendzie osłabienia złotego. EUR/PLN obniżył się z 4,66 do 4,62.

"Zbiegło się to w czasie z interwencjami werbalnymi członków rządu w celu umocnienia złotego" - stwierdzili ekonomiści. Zwrócili uwagę na wystąpienie Sobonia, wypowiedzi Borysa oraz zaniepokojenie osłabieniem złotego wyrażone przez Litwiniuka.

"Sądzimy, że na rynku walutowym wciąż panuje sentyment niesprzyjający złotemu, ale wspomniane wypowiedzi wyhamowały przynajmniej na kilka dni jego osłabienie. Spodziewamy się, że kurs EUR/PLN będzie przez ten czas oscylował wokół dotychczasowego poziomu z ryzykiem na powrót do wzrostowego trendu" - prognozują ekonomiści Pekao. Spodziewają się w horyzoncie końca miesiąca kursu EUR/PLN w okolicach 4,70.

RPP obniżyła stopy procentowe

Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w ubiegłą środę wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt. proc. - referencyjną do 6 proc., lombardową do 6,5 proc., depozytową do 5,50 proc., redyskontową do 6,05 proc., oraz dyskontową weksli do 6,10 proc. 

Po decyzji RPP złoty osłabił się wobec euro o prawie 2 proc.; w ciągu kolejnych dni złoty stracił do głównych walut ponad 20 groszy. Przed podwyżką stóp euro kosztowało ok. 4,45 zł, dolar ok. 4,13 zł, a frank ok. 4,69 zł.