Inflacja w czerwcu spadła: z 13 procent w maju do 11,5 proc. To finalne dane Głównego Urzędu Statystycznego. Spadek inflacji nie oznacza jednak generalnego spadku cen.

"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2023 r. wzrosły rok do roku o 11,5  proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem, ceny nie zmieniły się" - podał Główny Urząd Statystyczny. Odczyt był zgodny z tzw. szybkim szacunkiem.

"W czerwcu w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie rekreacji i kultury (o 1,1 proc.), restauracji i hoteli (o 0,7 proc.) oraz zdrowia (o 0,5 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,07 punktów procentowych, 0,04 p. proc. i 0,03 p. proc." - przekazał GUS.

Niższe ceny w zakresie żywności (o 0,3 proc.), odzieży i obuwia (o 0,9 proc.), transportu (o 0,3 proc.) oraz mieszkania (o 0,1 proc.) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,08 p. proc., 0,04 p. proc. i po 0,02 p. proc.

"W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny w zakresie żywności (o 17,7 proc.), mieszkania (o 13,9 proc.) oraz rekreacji i kultury (o 12,4 proc.) podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 4,31 p. proc., 3,42 p. proc., i 0,76 p. proc. Niższe ceny w zakresie transportu (o 9,7 proc.) obniżyły ten wskaźnik o 1,05 p. proc." - zaznaczono w komunikacie.

Jak informuje GUS, żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 17,8 proc., napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe o 12,4 proc., a odzież i obuwie - o 7,9 proc.

Cukier podrożał o 58,8 proc., warzywa o 25,6 proc., a jaja - o 24,4 proc.

Komentarze ekspertów

"W kolejnych kwartałach spadek inflacji będzie wyraźnie wolniejszy. Projekcja NBP wskazuje, że nadmierny wzrost inflacji bazowej utrzyma się do 2025 r. To głównie efekt szeroko rozpowszechnionej presji płacowej i związanego z nią wzrostu cen usług" - napisali eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

"Perspektywa spadku inflacji do granic celu NBP jest wciąż odległa. Prognozujemy, że na koniec 2024 r. wzrost cen powinien przekraczać 5 proc. Okres wysokiej inflacji w UE przedłuży presja płacowa w strefie euro i podwyżki cen wśród towarów i usług z długimi okresami trwania umów" - dodano.

"Szacujemy, ze inflacja bazowa w czerwcu ponownie spadła - do 11,1 proc. r/r z 11,5 proc. r/r w maju. Dezinflacja jest więc też widoczna w komponentach bazowych i wynika nie tylko z czynników statystycznych, ale również ze słabszego impetu. Widać słabnące efekty drugiej rundy i skutki osłabienia popytu" - podkreślili ekonomiści z PKO BP.

"Nadal uważamy, że za nami dopiero łatwiejsza część drogi. Szok towarowy odwrócił się i jest jeszcze przestrzeń do spadków cen. Firmy usługowe powoli napotykają na barierę popytową i rozpęd cen powoli gaśnie. Ten element inflacji będzie wygasał bardzo powoli" - podkreślają analitycy mBanku.

"Jesteśmy w fazie bujnięcia inflacji. Owe bujnięcie trwać będzie jeszcze zapewne do wiosny. Potem inflacja przestanie spadać. Szok ustanie. Gospodarka będzie już na nowo stymulowana obniżkami stóp. Pozostanie z nami wysokie tempo wzrostu nominalnych wynagrodzeń" - zaznaczają. "Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, zapowiedziane zmiany w polityce pieniężnej powodują, że oddalamy się od celu inflacyjnego w średnim terminie" - dodają eksperci mBanku

"Inflacja CPI w czerwcu potwierdzona na 11,5 proc. r/r. Dane o strukturze wzrostu cen sugerują spadek inflacji bazowej do ok. 11,1 proc. r/r. RPP gotowa do obniżek stóp NBP jesienią, chociaż powrót inflacji do celu 2,5 proc. pozostaje odległą perspektywą. Tempo dezinflacji zwolni w drugiej połowie roku" - zauważyli ekonomiści z ING.