"Generalnie rzecz biorąc, Ministerstwo Finansów nie umie zbierać podatków. Próbuje ściągać je nie tam, gdzie ich jest najwięcej do pobrania, a po drugie, robi to w zły sposób. Efekty są takie, że rośnie dziura w budżecie" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Berendą Robert Gwiazdowski, ekonomista z Centrum Adama Smitha. "Podatków można nie płacić zgodnie z prawem albo sprzecznie z prawem. Oczywiście, żeby móc nie płacić zgodnie z prawem, trzeba być bogatym" - dodaje.

Krzysztof Berenda: Dlaczego Ministerstwo Finansów ma tak duże problemy ze ściąganiem podatków? To my specjalnie unikamy płacenia ich czy po prostu jest kryzys i siłą rzeczy maleją wpływy?

Robert Gwiazdowski, ekonomista z Centrum Adama Smitha: Generalnie rzecz biorąc, ministerstwo nie umie zbierać podatków. Próbuje ściągać je nie tam, gdzie ich jest najwięcej do pobrania, a po drugie, robi to w zły sposób. Efekty są takie, że rośnie dziura w budżecie.

Jutro rząd ma przyjąć nową ordynację podatkową. Tam jest pomysł powołania od przyszłego roku jakiejś speckomórki w Ministerstwie Finansów, która będzie analizować poszczególne luki w prawie podatkowym. Do tego ma powstać coś na kształt rady mędrców, to się ma nazywać Rada ds. Unikania Opodatkowania. Potrzebujemy takich instytucji?

W Ministerstwie Finansów taka grupa powinna istnieć od dawna. Do tego nie jest potrzebna żadna ustawa, bo to zakres obowiązków poszczególnych pracowników Ministerstwa Finansów, a nie ustawa powinny określać, co oni robią. Absolutnie tak powinno być, że w ministerstwie powinno się stworzyć zasady analizy, która pokaże, gdzie mogą być ewentualne luki.

A co jest większym problemem: luki w prawie, z których my korzystamy jak kiedyś lokaty antybelkowe czy wielkie korporacje i bogacze, którzy uciekają do rajów podatkowych: na Cypr, Kajmany itd.?

Nikt by nie uciekał, gdyby po pierwsze nie mógł, a po drugie nie potrzebował. Musimy pamiętać, że to, iż ludzie chowają się ze swoimi podatkami, zwłaszcza dochodowymi, jest wynikiem tego, że podatek dochodowy jest przez ludzi źle odbierany. Płacimy podatek VAT i co więcej, jak przedsiębiorcy nie odprowadzają tego podatku, który od nas ściągnęli, do urzędu skarbowego, to śmiało możemy ich nazwać złodziejami. Natomiast jak próbujemy obronić przed fiskusem podatek dochodowy, czyli coś, co mamy, a co fiskus próbuje nam zabrać, to to już jest w ogóle inna pieśń. Wtedy często bardzo słusznie uważamy, że to my jesteśmy okradani i bronimy tych naszych pieniędzy.

No właśnie po redakcjach na całym świecie krążą różne listy osób, które unikają płacenia podatków we Francji. Tam się znalazł nawet jeden były już minister. W Polsce też możemy zobaczyć różne nazwiska z góry?

Wieść gminna niesie, że tak. No ale to tylko wieść gminna. 

A czy takich ludzi można nazywać oszustami? A może wszystko jest w porządku?

To zależy. Bo mamy dwie kategorie. Po pierwsze, mamy tak zwane unikanie opodatkowania, czyli całkowicie legalne wykorzystywanie międzynarodowego planowania podatkowego i mamy uchylanie się od opodatkowania, czyli niepłacenie podatków, które jest sprzeczne z prawem. Bo podatków można nie płacić zgodnie z prawem albo sprzecznie z prawem. Oczywiście, żeby móc nie płacić podatków zgodnie z prawem, to trzeba być bogatym. Bo tylko bogatych stać na uprawianie międzynarodowego planowania podatkowego.

Dla nas, zwykłych ludzi, nie ma nadziei? Nie możemy tak zrobić, żeby podatków nie płacić, albo płacić mniejsze?

Po pierwsze można starać się zoptymalizować podatki i ludzie to czynią. Bo czymże są nieładnie zwane "umowy śmieciowe"? To jest forma zoptymalizowania zobowiązań podatkowych. Czyli, generalnie rzecz biorąc, formuła dostępna dla nas, statystycznych obywateli.