"Grecja będzie w 2012 roku tkwiła w recesji czwarty rok z rzędu" - powiedział minister finansów Ewangelos Wenizelos. Zaprzeczył tym samym dotychczasowym prognozom, zgodnie z którymi grecka gospodarka miała wrócić na ścieżkę wzrostu w tym roku.

Wenizelos zwrócił uwagę na szeroko rozpowszechnione uchylanie się Greków od płacenia podatków. Powiedział m.in., że zaledwie 160 tys. jego rodaków deklaruje roczny dochód powyżej 50 tys. euro, a tylko 25 tys. - dochód powyżej 100 tys. euro.

To jest fikcja, to nie jest prawdziwy obraz - podkreślił i dodał, że przynajmniej w przypadku podatku od nieruchomości każdy zapłaci odpowiednio do lokalizacji i wartości nieruchomości. Poinformował też, że większość z 1,8 miliona właścicieli nieruchomości zapłaci po 3 euro za metr kwadratowy.

Reuters wskazuje, że spadek aktywności gospodarczej, pogłębiony przez przedsięwzięcia oszczędnościowe mające na celu naprawę finansów publicznych i redukcję deficytu, przekroczył oczekiwania. Stał się też przeszkodą w osiągnięciu celów fiskalnych postawionych Grecji przez międzynarodowych wierzycieli.

Ateny wprowadziły nowy podatek od nieruchomości, starając się zredukować w tym roku deficyt budżetowy do 7,6 proc. PKB, co jest warunkiem dalszego korzystania z pakietu ratunkowego UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Inspektorzy z UE, MFW i Europejskiego Banku Centralnego mają w poniedziałek wznowić piąty przegląd realizowania przez Grecję reform. Od jego wyników zależy przekazanie Atenom kolejnej transzy (8 mld euro) pożyczki ratunkowej. Bez tych pieniędzy Grecja utraciłaby płynność z końcem października.