Opóźnienie w wydawaniu koncesji dla konkurentów TP S.A. spowodowało, że jedna ze spółek ubiegających się o pozwolenie, już z niego zrezygnowała.

Nad podjęciem podobnych kraków zastanawia się również Netia, która od kilku tygodni prowadzi negocjacje z TP S.A. na temat rozliczeń kosztów połączeń.

Inni niezależni operatorzy także nie są pewni czy odbierać koncesje. Z powodu przeciągających się uzgodnień z monopolistą z każdym dniem tracą one na wartości. Zgodnie z prawem telekomunikacyjnym od 1 stycznia 2001 roku na prowadzenie tego typu działalności nie będą potrzebne żadne licencje.

Kto jednak będzie czekał, nie będzie zarabiał. Operatorzy koncesje mają, ale do rozpoczęcia działalności (Netia np. zapowiadała to na lipiec) muszą dogadać się z telekomunikacją, ta zaś jest rozbrajająco szczera:"TP S.A. korzysta z pozycji monopolistycznej także wtedy kiedy pada deszcz i wieje wiatr” - mówi jej rzecznik Piotr Gawron.

Negocjacje rozliczeń TP S.A. z Netią muszą zakończyć się do czwartku: „Jeśli operatorzy nie będą mogli się porozumieć, to wówczas będzie niezbędny arbitraż ministra i wydanie rozstrzygnięcia wszystkich kwestii spornych w drodze decyzji administracyjnej" - powiedział dyrektor departamentu rozwoju telekomunikacji ministerstwa łączności Andrzej Płachecki. Jednak pytanie, co decyzja administracyjna ministerstwa będzie miała wspólnego z prowadzeniem wolnej gry rynkowej, pozostaje bez odpowiedzi.

Posłuchaj także warszawskiego reportera RMF FM Tomasza Skorego:

00:30