Na jutro górnicy zapowiedzieli całkowitą blokadę szlaków komunikacyjnych na Śląsku - to efekt fiaska rozmów górniczego sztabu protestacyjnego z zarządem Kompanii Węglowej. Przedstawiciele KW nie chcieli nawet dyskutować o zmianie swoich planów likwiadacji 4 śląskich kopalń.

Od czterech tygodni górnicze związki bezskutecznie domagają się wycofania decyzji o likwidacji kopalni. Kompania jest jednak nieugięta.

Wczorajsze rozmowy były krótkie - po kilkudziesięciu minutach strony nie doszły do porozumienia. Zarząd Kompanii chciał rozmawiać o osłonach dla zwalnianych z pracy górników: Związkowcy absolutnie na te tematy nie chcieli rozmawiać. Jedynym ich postulatem była decyzja o wycofaniu, anulowaniu decyzji o wygaszaniu wydobycia.

Rozmowy ostro skomentował Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników: Powiedzieliśmy jako strona społeczna, że każde następne rozmowy będą już na żądanie strony Kompani Węglowej i rządu i to oni wezmą odpowiedzialność za to, co się może w najbliższym czasie stać.

Stanie się już w jutro: Ogłaszamy piątek dniem walki o każde miejsce pracy na Śląsku. Będzie tutaj totalna blokada. Blokowane mają być drogi, sparaliżowana ma być komunikacja miejska. Od poniedziałku mają się rozpocząć inne formy protestu - strajki podziemne, okupacja kopalń, głodówki. Niewykluczony jest też strajk generalny w górnictwie. Związek "Sierpień'80" zaapelował do mieszkańców Śląska o przyłączenie się do blokady regionu.

Związkowcy chcą, aby skutki zapowiadanego przez nich paraliżu komunikacyjnego zobaczył i odczuł wicepremier Jerzy Hausner, który tego dnia ma przyjechać na Śląsk.

To będzie demonstracja siły, zapowiadają związkowcy. Pewne jest jedno - temperatura protestów na Śląsku jesienią nie spadnie.

08:00