Dokładnie rok temu rząd Leszka Millera przyjął program społeczno gospodarczy, zawierający m.in. zapowiedź zbudowania do końca kadencji 200 km dróg ekspresowych, ponad 40 obwodnic ważniejszych miejscowości oraz około 600 km autostrad. Z prostego przeliczenia 600 km autostrad, które miały powstać w ciągu 4 lat wynika, że po upływie roku powinno ich już być o 150 km więcej.

Reporter RMF próbował sprawdzić co się stało z tegorocznymi 150 km autostrad. Chciał porozmawiać na ten temat z ministrem infrastruktury Markiem Polem. Bezskutecznie. Minister przebywa w Słoweni. Jego zastępca, wiceminister Piłat, po pozostawieniu informacji przez Tomasza Skorego, nie zechciał się z nim umówić na rozmowę.

Na pytanie gdzie są obiecane rok temu autostrady odpowiedział natomiast PSL-owski szef sejmowej komisji infrastruktury: Na razie ich nie ma. Jak policzymy ile w dwóch ostatnich latach zostało zrobionych autostrad, to jest tego dwadzieścia kilka kilometrów.

Wiemy już więc, że autostrad nie ma, ale dlaczego ich nie ma? Bo rząd ma problemy z winietami i z wywłaszczeniem gruntów. Jeśli jednak winiety wejdą, dzięki czemu będą pieniądze oraz państwo odkupi potrzebne grunty, to i tak nie ma mowy o zbudowaniu za kadencji rządu Leszka Millera 600 km autostrad.

Optymiści mówią o 200 km i ewentualnie o wykupieniu gruntów pod kolejne 400 km.

Foto: Archwium RMF

18:15