W ciągu ostatnich trzech lat Amerykanie korzystający z gazu zaoszczędzili 250 miliardów dolarów - ogłosili specjaliści z USA. Raport American Gas Association uwzględnia wydatki osób indywidualnych, firm, przemysłu i sektora energetycznego. Specjaliści zgodnie przyznają, że możemy mówić o łupkowej rewolucji w amerykańskiej gospodarce.

Autorzy raportu przekonują, że dzięki rozwojowi eksploatacji złóż gazu łupkowego znacząco spadły ceny tego paliwa. To korzystnie wpłynęło na całą gospodarkę kraju.

W 2010 roku przeciętny odbiorca indywidualny gazu zaoszczędził 175 dolarów. Przeciętna instytucja oszczędziła ok. 1000 dolarów. Szczegółowe wyliczenia dowodzą, że przez ostatnie trzy lata największe oszczędności odnotował sektor energetyczny - w sumie 92,6 miliarda dolarów.

Obecnie gaz na rynku amerykańskim jest wyjątkowo tani, kosztuje ok. 95 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W 2008 r. kosztował średnio ok. 320 dolarów. Rok później zaczął się gwałtowny spadek cen - do 150 dolarów za 1000 metrów sześciennych.

Tani gaz ożywił gospodarkę, co w kryzysie miało szczególne znaczenie dla rynku pracy. Powstało 334 tys. nowych miejsc pracy w przemyśle, który wykorzystuje gaz jako paliwo bądź do produkcji.

Z prognoz wynika, że dzięki dalszemu rozwojowi wydobycia ten trend utrzyma się. Analitycy przewidują, że do 2025 r. w Ameryce przybędzie około 1 mln miejsc pracy. Dlatego autorzy raportu mówią wręcz o łupkowej rewolucji w amerykańskiej gospodarce.

W ubiegłym roku w USA wyprodukowano ok. 150 mld metrów sześciennych gazu ze złóż łupkowych, co stanowiło ponad jedną czwartą ogólnokrajowej produkcji. Stany Zjednoczone mają pod względem wielkości złóż drugie - po Chinach - zasoby łupków, które wynoszą ponad 24 biliony metrów sześciennych.