Druga nitka Gazociągu Północnego oficjalnie uruchomiona - ogłosił to prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Dla Polski to bardzo zła informacja: Nord Stream łączy bowiem Rosję bezpośrednio z Niemcami i omija dotychczasowe kanały przesyłowe - przez Białoruś i Polskę oraz Ukrainę i Słowację.

Polacy nie mają się z czego cieszyć z jednego prostego powodu: teoretycznie bowiem - poza kontraktem jamalskim - nic już nie zmusza Rosjan do tranzytu gazu przez Polskę. Może to dla nas oznaczać wyższe ceny i konieczność proszenia o gaz.

Prezydent Rosji Władimir Putin zaznaczył co prawda, że w dostawach gazu nic się nie zmieni, ale należy pamiętać, że Gazprom nigdy nie ukrywał, że Nord Stream ma uniezależnić Rosję od krajów tranzytowych.

Rosja zawsze wykonywała i nadal będzie wykonywać swoje obowiązki niezawodnego i przewidywalnego dostawcy paliwa na rynki Europy. Liczymy, że również Unia Europejska będzie sprzyjać efektywnemu wykorzystaniu potencjału Nord Stream - oświadczył Putin. Tylko wspólnymi siłami możemy zagwarantować interesy producentów i odbiorców gazu, a także umocnić bezpieczeństwo energetyczne - dodał.

Tranzyt gazu przez Ukrainę znacznie zmalał


Przed uruchomieniem Gazociągu Północnego rosyjski gaz płynął do Europy dwoma systemami przesyłowymi: przez Białoruś i Polskę oraz Ukrainę i Słowację. Przy czym dwie trzecie dostaw przypadało na tę drugą trasę. Po ośmiu miesiącach eksploatacji Gazociągu Północnego tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy zmalał o 22,86 proc. w stosunku do porównywalnego okresu poprzedniego roku - do 54 mld metrów sześciennych. Przez bałtycką rurę przepłynęło 8,7 mld metrów sześciennych surowca.

Każda z nitek Nord Stream ma przepustowość 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Po uruchomieniu drugiej, moc przesyłowa Nord Stream wzrosła więc do 55 mld metrów sześciennych. Gazociąg przebiega przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Oprócz Gazpromu (z 51 proc. akcji) jego udziałowcami są niemieckie koncerny E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 15,5 proc.), a także holenderska spółka Gasunie i francuski GdF (po 9 proc.). Gazprom podpisał już kontrakty na dostawy surowca z Nord Stream dla odbiorców w Niemczech, Danii, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii. 

Justyna Satora