Resort gospodarki na dwa dni przed zakończeniem naboru wniosków o dotacje z unijnych funduszy strukturalnych zmienił zasady przyjmowania wniosków. W efekcie kilkadziesiąt firm odpadło z wyścigu o pieniądze z Brukseli.

Dla firmy z tej puli, czyli programu na nowe inwestycje - jest ok. 300 mln złotych.

Przedsiębiorcy są rozgoryczeni – z 800 złożonych wniosków, odpadła połowa z przyczyn formalnych, czyli m.in. dlatego że nie załączono oryginalnego zaświadczenia z ZUS-u, lecz kopię. Informacja o tym, że musi to być oryginał, znalazła się w instrukcji wydanej w ostatniej chwili, kiedy firmy wnioski już złożyły.

Instrukcja nie podawała, że kopie dokumentów mają być potwierdzone notarialnie – skarży się Kinga Szuman z firmy starającej się o dotację. Jej przedsiębiorstwo nie dostanie 2 mln zł unijnych dotacji. Jest to skandal. Widać, że jakiemuś urzędnikowi nie podoba się, że polskie firmy mogą dostać pieniądze z Unii Europejskiej - dodaje Kinga Szuman.

Elżbieta Paradowska z resortu gospodarki tłumaczy, że instrukcja jest mało ważna, ważna jest ustawa. Podstawą są przepisy. Przedsiębiorcy powinni zacząć od przepisów, a nie od instrukcji.

Ale ustawa nie mówi, że zaświadczenia powinny być składane w oryginale. Ale kogo to interesuje? Na pewno nie urzędników.