Drogie paliwo oznacza mniej kolizji na drogach - wyliczyli szefowie największego polskiego ubezpieczyciela - PZU. Liczba zgłaszanych szkód spadła aż o kilkanaście procent. Wszystko dlatego, że kierowcy albo rezygnują z jazdy autem albo jeżdżą ekonomicznie, czyli bezpieczniej.

W związku z wysokimi cenami na stacjach benzynowych podstawowe, obowiązkowe ubezpieczenia OC mogą być wkrótce nieco tańsze, chociażby przez mniejszą liczbę szkód, do jakich dochodzi na drogach. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy jeździmy tylko po mieście, gdzie wyraźnie spadła liczba samochodów. Ludzie znaczenie mniej jeżdżą, ograniczają jazdy w dużych miastach - tam, gdzie mogą korzystać w komunikacji miejskiej. Tam, gdzie mieliśmy dużo drobnych stłuczek - mówi Tomasz Tarkowski z zarządu PZU.

Ze statystyk wynika także, że z powodu kryzysu mniej chętnie zgłaszamy drobne szkody. Kierowcy po prostu częściej boją się utraty zniżek. Spore zmiany widać także w firmowych flotach. Szefowie zaczęli zmuszać pracowników do ostrożniejszej jazdy autami służbowymi. Pojawiło się także współpłacenie za szkody - to nowy trend dotyczący obtarć, zarysowań i tym podobnych. Pracownicy z własnej kieszeni muszą teraz opłacić część kosztów naprawy firmowego samochodu.