Wiele osób do restauracji, czy kawiarni przychodzi nie jak się mogłoby się zdawać na kawę czy drinka, a na... polowanie. Chodzi o polowanie na fanty, czyli mówiąc krótko o drobne kradzieże. Co ciekawe, nie kradną ludzie ubodzy, ale wprost przeciwnie. I nie chęć wzbogacenia się jest tego przyczyną.

W jednej ze znanych wrocławskich kawiarni skradziono nawet spory szyld z przedwojennego sklepu. Pracownicy lokalu zauważyli kradzież po wyjściu złodzieja. Postanowili go nie ścigać.

Według psychologów jedni kradną w lokalach, ponieważ chcą w ten sposób zaprezentować swoją odwagę, a dla innych jest to rodzaj sportów ekstremalnych. Nie brakuje też zwyczajnych kolekcjonerów firmowych szklanek, kieliszków czy popielniczek.

Uprawiając ten „sport ekstremalny” trzeba jednak uważać na „kontuzje”, szczególnie, wtedy gdy właściciel lokalu nie ma poczucia humoru i w ogóle nie lubi „sportu”.

Foto: Archiwum RMF

14:35