Największe źródło wody pitnej w Szwajcarii może zostać sprzedane zagranicznym inwestorom. Zakupem zainteresowani są Chińczycy. Mieszkańcy kantonu Wallis są oburzeni, tym bardziej że w ostatnich latach zmagają się ze skutkami suszy.

Woda staje się coraz bardziej wartościowym towarem. Właściciel praw do Mühlackern, największego źródła wody pitnej w Szwajcarii, wypływającego ze stoków słynnego Matterhorn od lat próbuje sprzedać swoje prawa, zastrzegając, że nie jest zainteresowany inwestorami krajowymi. Przyznaje przy tym, że ma oferty z zagranicy. Jedną z nich złożyli Chińczycy.

Mieszkańcy kantonu Wallis nie są zachwyceni doniesieniami gazety "Blick".

Latem nie wolno nam nawet umyć auta, bo mamy oszczędzać wodę, a teraz źródło, z którego moglibyśmy korzystać, ma zostać sprzedane za granicę? To jakiś horror - powiedziała jedna z mieszkanek.

Wszystko jest sprzedawane zagranicę, zobaczcie przykład (czekolady - przyp. red.) Toblerone - mówił ktoś inny.

Powinno to pozostać w rękach krajowych. Widać, co się dzieje w energii, kiedy nagle się okazuje, że jest się zależnym od Rosji - dodawał ktoś inny.

Inny rozmówca "Blick" nie ma z tym żadnych problemów. Mówi, że jeśli Chińczycy zbudują w Szwajcarii fabrykę wody mineralnej, powstaną nowe miejsca pracy dla Szwajcarów.

Z doniesień gazety wynika, że mowa jest o kontrakcie opiewającym na 30 milionów franków.

Woda mineralna, produkowana w potencjalnej fabryce, miałaby być eksportowana. Rynek szwajcarski jest już bowiem nasycony rodzimą produkcją.