Klienci w blokach startowych, sprzedający używane lokale zdezorientowani, deweloperzy zwiększają podaż. To efekty rządowego projektu. A ceny już rosną - pisze „Rzeczpospolita”.

"Mieszkaniówka wstrzymuje oddech. Rząd przyspiesza prace nad programem taniego "Kredytu na start". Klienci i sprzedający głowią się, jakie przyjąć strategie. Decydować się na transakcje dziś, czy czekać na dopłaty? Deweloperzy dorzucają zaś do pieca, szykując ofertę dla beneficjentów programu" - czytamy w środowej "Rzeczpospolitej".

Gazeta zaznacza, że jednocześnie twórcy programu z Ministerstwa Rozwoju i Technologii, minister Krzysztof Hetman i wiceminister Krzysztof Kukucki, szykują się do odejścia ze stanowisk.

"Ten pierwszy ma wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego, drugi w niedzielę 21 kwietnia powalczy o fotel prezydenta Włocławka (z najlepszym wynikiem przeszedł do drugiej tury). Chaos w mieszkaniówce może się więc pogłębić" - czytamy w "Rz".

Gazeta przypomina, że zgodnie z projektem programu "Kredyt na start", premiowane mają być głównie duże gospodarstwa domowe, z co najmniej trójką dzieci. Mogą one liczyć na zerowe oprocentowanie kredytu, nie musi też - inaczej niż w przypadku pozostałych beneficjentów - być to ich pierwsza nieruchomość.

"Ale na spadki cen mniejszych lokali jedno- i dwupokojowych także nie ma co liczyć. Choć rządowy program nie faworyzuje singli, czyli grupy kupujących takie mieszkania, to nadal są bardzo pożądane przez inwestorów, którzy traktują je jako lokatę kapitału" - czytamy w "Rz".