Nawet 10 lat może spędzić w więzieniu 19-latek, który ukradł prawie pół kilograma cyjanku potasu z jednej z włocławskich przychodni lekarskich. W tej chwili sąd rozpatruje wniosek o tymczasowe aresztowanie zatrzymanego Marcina M.

Włocławska prokuratura zarzuca Marcinowi M, że włamał się do przychodni lekarskiej we Włocławku, z której skradł między innymi maszyny do pisania, drukarkę laserową, mikroskop, aparat telefoniczny, zestaw reanimacyjny, aparaty do mierzenia ciśnienia, igły, strzykawki, prześcieradła i ręczniki a także 200 złotych i 443 gramy cyjanku potasu. Za to grozi mu do 10 lat więzienia.

Drugi z postawionych 19-latkowi zarzutów dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia ludzi. Marcin M. dopuścił się przestępstwa porzucając w piwnicy kasetkę z dwoma pojemnikami pełnymi trucizny. Za to można posiedzieć w więzieniu od 6 do 8 lat. 19-latkowi może zostać postawiony dodatkowy zarzut - zniszenia mienia. Podczas włamania uszkodził wartościową aparaturę. Włocławska prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie

go na trzy miesiące.

Pozostaje jeszcze jedno pytanie: w jaki sposób Marcin M. mógł sam wynieść z przychodni tak wiele przedmiotów. Mężczyzna twierdzi, że nie miał żadnych wspólników. Jak było naprawdę, ustali prokuratura.

Agnieszka Pietrzak RMF FM

00:25