Ludzie z porażaniem mózgowym mogliby żyć prawie normalnie, gdyby stosowano nowe metody leczenia. Tymczasem najczęściej żyją przykuci do łóżek. Na poprawę ich losu nie ma jednak w Polsce pieniędzy. Niszczy się też to co już udało się zrobić.

Przykładem może być pompa baklofenowa. Po ostatnich decyzjach urzędników, jej stosowanie staje się w kraju nielegalne. Ani tego urządzenia, ani odpowiednich środków leczniczych Narodowy Fundusz Zdrowia nie ujął na liście dostępnych lekarzom procedur.

Pompa likwiduje tzw. napięcie mięśniowe. Przez to chory może być w domu i szybciej się rehabilitować. Są w Polsce ośrodki i lekarze, którzy ją stosowali. Teraz nie będzie im wolno. Jednym z nich jest docent Marek Jóźwiak z Poznańskiej Akademii Medycznej:

Pacjent jest w domu – to jest zasada. Raz na trzy miesiące widzi lekarza, żeby uzupełnić lekarstwo, które w tej pompie, w zbiorniku tej pompy się znajduje. Natomiast poza tym pacjent jest w domu, wykonuje normalne czynności, które do tej pory wykonywał z tym, że łatwiej

Bez pomp pacjenci będą znów sparaliżowani. Jeśli jakimś cudem komuś uda się nie zrezygnować z terapii, oznacza to wożenie chorego kilka razy w ciągu roku za granicę, by tam uzupełnić niezbędny, dziś nielegalny w Polsce lek. Nie mówiąc nawet o kosztach, skutek takich podróży może być katastrofalny.

16:40