Po długich namowach ministerstwa finansów, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz innych instytucji finansowych i po naszych pytaniach - Ministerstwo Edukacji Narodowego zapowiedziało, że będzie pracować nad rozszerzeniem podstawy programowej o tematy związane z pieniędzmi.
To dodatkowe nauczanie ekonomii przede wszystkim ma się odbywać w szkołach ponadpodstawowych, czyli głównie w liceum. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zdecydowało jeszcze, czy to będą osobne lekcje pod nazwą "ekonomia", czy też rozszerzone zostaną inne przedmioty.
Wiadomo natomiast, czego dokładnie będą uczeni młodzi ludzie: mają wiedzieć, z czym wiąże się zaciągnięcie kredytu hipotecznego, jak rozliczyć podatki i jak nie dać się złapać w takie pułapki jak Amber Gold. Poza tym mają poznać wszystko, co przyda się w dorosłym życiu.
Takie zagadnienia jak pieniądz, jak banki, funkcjonowanie pieniądza w gospodarce rynkowej, także znajomość podatków: PIT, VAT, CIT, rozliczanie tych podatków, czy też kwestie dotyczące budżetu państw - to są elementy, które są dedykowane uczniom na poziomie ponadpodstawowym - mówi Anna Ostrowska z Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Do tej pory resort nie chciał odpowiadać na apele innych ministerstw o zwiększenie lekcji ekonomii. Teraz ma się to zmienić.
Tym bardziej, że o wprowadzenie lekcji ekonomii zaapelowało ostatnio Ministerstwo Finansów, pisząc: "Przedstawiliśmy propozycję dotyczącą edukacji finansowej w polskich szkołach. Dotyczyła ona wprowadzenia do polskich szkół nowego obowiązkowego przedmiotu na temat finansów osobistych" - czytamy w piśmie podpisanym przez wiceministra finansów Leszka Skibę.
"Przedmiot Finanse i Ekonomia nie skupiałby się wyłącznie na przedsiębiorczości, lecz obejmował także inne praktyczne obszary: bankowość, budżet domowy, podatki, emerytury, itp." - czytamy dalej.
Dzisiaj w szkołach ekonomia, w szczątkowym zakresie, pojawia się w trakcie wiedzy o społeczeństwie oraz podstaw przedsiębiorczości. Elementy ten nauki pojawiają się także w innych przedmiotach.
(mpw)
