Polaków nie można traktować jak baranów - grzmi w "Gazecie Wyborczej" prof. Leszek Balcerowicz. Ekonomista przypomina, że premier jeszcze w wakacje obiecywał, że żadnej rewolucji w systemie emerytalnym nie będzie, tymczasem mimo zapewnień premier sięga do kieszeni przyszłych emerytów.

Wściekłość Balcerowicza wzbudziła zapowiedź ścięcia składek płynących do Otwartych Funduszy Emerytalnych z 7,3 do 2,3 procent. Pozostałe 5 procent ma pójść do ZUS . Dzięki temu budżet zaoszczędzi w tym roku 12 mld zł a w przyszłym 17. Według Leszka Balcerowicza ustawa nie przejdzie, a związane z nią opinie ze strony rządowej należy prostować, bo zmiany w OFE, wbrew zapewnieniom, zaszkodzą przyszłym emerytom.

Balcerowicz zapowiedział stworzenie "odkłamywacza emerytalnego" - strony internetowej, na której eksperci będą obnażali kłamstwa polityków o reformie emerytalnej oraz stworzenie frontu sprzeciwu wobec planowanych zmian. Forum Obywatelskiego Rozwoju, na czele którego stoi prof. Balcerowicz, zapowiada na przyszły tydzień raport o planowanych przez rząd zmianach.

Polityk wskazuje także inne możliwości pozyskania oszczędności. Obecnie na usługi zewnętrzne, takie jak np. papier czy telefony państwo wydaje ok. 14 mld zł. Nawet 6 mld zł z tej kwoty budżet mógłby zaoszczędzić dzięki stworzeniu centrum zakupowego dla całej administracji rządowej. Rząd zapowiadał utworzenie centrum wielokrotnie, ale nie dotrzymał słowa, bo według Balcerowicza naruszałoby to interesy poszczególnych ministerstw.