100 miejsc za około 5 tysięcy złotych każde, zostało już sprzedanych w Operze Dolnośląskiej. Na pomysł sprzedaży foteli – wzorem Metropolitan Opery w Nowym Jorku – wpadła kierująca operą Ewa Michnik.

Miejsca kupują między innymi zamożni melomani, czy bogate firmy. Pani Michnik mówi, że na każdym takim fotelu znajdzie się specjalna tabliczka z nazwiskiem fundatora.

Ale na tym nie koniec korzyści: Będzie miał możliwość otrzymania zaproszenia, za które płaci, ale w ulgowym wymiarze. Teatr normalnie funkcjonuje i sprzedaje, nie ma więc niepokoju, że jeżeli zdobędziemy 800 sponsorów na 800 foteli to w ogóle nie będziemy mieć innej publiczności niż ta, która przychodzi cały czas na te fotele.

Cena foteli jest wysoka z tego względu, że muszą być one wykonane ze specjalnych materiałów, odbijających fale dźwiękowe. Mają też być wyposażone w nowoczesny sprzęt do tłumaczenia teksów.

11:10