Lindsey Vonn, najlepsza narciarka alpejska ostatniego sezonu, jest winna amerykańskiemu fiskusowi ponad 1,7 mln dolarów. Zobowiązała się publicznie, że możliwie szybko spłaci zaległości.

Jest mi przykro z powodu tej sytuacji. Dopiero niedawno dowiedziałam się o zaległościach. Dotyczą one 2010 roku. Postaram się możliwie szybko wszystko wyprostować i spłacę zadłużenie w całości - wyjaśniła Vonn na Facebooku.

Mistrzyni olimpijska w zjeździe z Vancouver (2010) obecnie jest w trakcie rozwodu z mężem Thomasem Vonnem i zamierza wrócić do panieńskiego nazwiska Kildow.

Miałam ostatnio na głowie wiele różnych spraw i nie do końca kontrolowałam swoje finanse. To moja wina i ważna dla mnie lekcja. Zaufałam komuś w najlepszej wierze i to był błąd, ale więcej go nie popełnię - przyznała Amerykanka.

W tym sezonie nie miała sobie równych

Ostatni sezon w sporcie był dla mnie wyjątkowy. Udało mi się zrealizować wiele wyzwań, ale - jak widać - inne sprawy na tym ucierpiały. Postaram się zachować większą równowagę, a sytuację z podatkami szybko załatwię - dodała.

W sezonie 2011/12 na alpejskich trasach Vonn nie miała sobie równych. Zdobyła Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej, a była również najlepsza w zjeździe, supergigancie i superkombinacji. Zarobiła na stokach 552 994 franki szwajcarskie (1,932 mln złotych), a kontrakty reklamowe wiążą ją z kilkoma globalnymi markami.