Choć Włochy należą do największych producentów wina na świecie, Włosi piją go coraz mniej. Ponad połowa włoskich win trafia na eksport. Wysoko oceniane białe wino szczepowe pecorino z Abruzji trafi raczej do Nowego Jorku lub Pekinu niż na włoskie stoły.

W środkowych Włoszech trwa winobranie. W rodzinnym przedsiębiorstwie Emidia Pepe we wsi Torano Nuovo w regionie Abruzji ręcznie zbierane grona wrzuca się do olbrzymich drewnianych kadzi i udeptuje, by uzyskać winny moszcz. Z okazji tej tradycyjnej sezonowej pracy od wieków w wiejskich społecznościach spotykają się trzy pokolenia.

Ale wino ze szczepu pecorino wyląduje raczej na stołach w Nowym Jorku lub Pekinie, może w Niemczech, ponieważ na Półwyspie Apenińskim generalnie konsumpcja wina spadła. Według największego związku zawodowego rolników Coldiretti jest ona najniższa od zjednoczenia Włoch w 1861 roku. Najbardziej oczywistą przyczyną wydaje się kryzys, ale spadek spożycia wina trwa już od kilku dziesięcioleci.

Główne włoskie stowarzyszenie enologów (specjalistów zajmujących się winem) podaje, że w bieżącym roku przeciętny Włoch wypije 40 l wina. W 2007 roku, przed kryzysem finansowym, na mieszkańca przypadało rocznie we Włoszech 45 l wina - mniej więcej jedna trzecia ilości z lat 70., kiedy statystyczny Włoch wypijał rocznie 110 l.

W ostatnich 25 latach wino przekształciło się w "produkt dla hedonistów, który już przestał być składnikiem podstawowej włoskiej diety" - mówi ekspert ds. wina, profesor Michele Fino z Uniwersytetu Nauk Gastronomicznych w Pollenzo. Wino nie należy już do podstawowych produktów i jest o wiele bardziej podatne na fluktuacje ekonomiczne.

Włosi, zwłaszcza młodzi, coraz częściej sięgają po piwo. W okresie, kiedy ilość wypijanego przez Włochów wina zmalała do jednej trzeciej ilości z lat 70., konsumpcja piwa podwoiła się. 

Także w Hiszpanii wolą juz piwo

Także w Hiszpanii i Francji obserwuje się spadek spożycia wina. Jednak przejście na inne napoje nie jest tam według agencji AP aż tak dramatyczne. Choć także w Hiszpanii już pije się dwa razy więcej piwa niż wina.

Przy zamierającym popycie krajowym obecnie ponad 50 proc. włoskich win trafia na eksport, podczas gdy w 2000 roku eksportowano 28 proc. Największych zakupów dokonują USA i Niemcy. Rośnie też sprzedaż do Chin: od 2011 do 2012 roku zwiększyła się o jedną piątą.

Na rynki zagraniczne trafiają wina z górnej półki

Wielu winiarzy wytwarzających wina średniej i niższej jakości ma kłopoty. Na rynki zagraniczne trafiają bowiem wina z górnej półki. Paradoksalnie podczas kryzysów najlepiej radzą sobie wina najdroższe, bo kupują je ludzie z zasobami, ci, którzy kryzys odczuwają w najmniejszym stopniu - wyjaśnia ekspert ds. wina Daniele Cernilli, autor przewodników po winach i dwujęzycznego internetowego portalu doctorwine.

Firma Emidia Pepe radzi sobie dobrze. Odpowiedzialna za produkcję i sprzedaż Sofia Pepe mówi, że recesję przetrwali dzięki puli lojalnych zagranicznych odbiorców, gotowych płacić wysokie ceny. Wina od rodziny Pepe kosztują od 15 euro za butelkę trebbiano z 2011 roku po 300 euro za montepulciano z 1964 roku.

Emidio Pepe reputację zawdzięcza produkcji organicznej, metodami tradycyjnymi. Nie stosuje chemicznych środków chwastobójczych i owadobójczych ani filtrów w procesie winifikacji i sztucznych środków do klarowania wina, które powinno być zlewane znad osadu. Popyt na jego wina rośnie. Eksport, w latach 70. stanowiący 20-25 proc., wynosi już 45 proc.

Mamy szczęście, ponieważ ostatnio ludzie odkrywają wina nieskażone, prawdziwe, i tak naprawdę kryzys nas nie dotknął - mówi.

Odmiana pecorino występuje w regionach Abruzji, Lacjum, Umbrii i Marche, gdzie tradycje winiarskie sięgają Etrusków. Ten bardzo stary szczep z dojrzewającym serem o tej samej nazwie ma wspólne to, że po włosku owca nazywa się pecore. Pecorino zgodnie z miejscowymi opowieściami nazwano tak od owiec oskubujących winorośl przy przechodzeniu przez winnice.

Wchodzi m.in. w skład falerio z regionu Marche, podobnego do pitego w starożytności złocistego falerna sławionego przez Horacego w "Pieśniach". Szczep wpisuje się trend ratowania starych wartościowych odmian. Szybko rośnie, wcześnie dojrzewa, ale narażony jest na rozmaite choroby. Wyróżnia go silna osobowość; pozwala na dojrzewanie, wydobywające głębsze walory trunku o orzechowym bukiecie z nutą żółtych owoców jak nektarynki i morele i krągłości na podniebieniu.