Ojciec sprzedał auto swojego syna - warte około 10 tys. złotych - za... kilka groszy. Rodzic zrobił to za karę dla nastolatka, który spowodował wypadek. Chciał w ten sposób uzmysłowić swojemu synowi, jak wielki błąd popełnił i przy okazji zawstydzić go przed rówieśnikami.

Steve Clark, ojciec nastolatka, wystawił 14-letnią Hondę Civic w serwisie internetowym. W opisie aukcji napisał, że syn spowodował tym autem wypadek. Mój syn uważa się za kierowcę w stylu Colina McRea, więc sprzedaję jego auto za grosze. Widocznie pojemność silnika 1,4 była dla niego zbyt duża. Teraz będzie spacerował - przez bardzo długi czas - napisał w ogłoszeniu.

Wściekły ojciec w aukcji umieścił także zdjęcie hondy leżącej na dachu - zaledwie kilka minut po kolizji, którą spowodował jego 17-letni syn Nathanial.

Ojciec - w rozmowie z dziennikarzami z "Daily Mail" przyznał, że zależało mu nie tylko na ukaraniu syna, ale także na ostrzeżeniu rodziców innych nastolatków. Okazało się, że jego akcja była skuteczna - otrzymał dziesiątki słów wsparcia od innych rodziców.

Nastolatek - w chwili wypadku - miał niewielkie doświadczenie. Samochód miał dopiero od... tygodnia. Chłopak wyszedł z kolizji bez szwanku.

"Daily Mail"