Owce z powodzeniem mogą być wykorzystywane w roli "żywych kosiarek" na wałach przeciwpowodziowych – oceniają naukowcy, którzy do trzech lat prowadzą program badawczy w Małopolsce. Według zapowiedzi władz regionu, w przyszłym roku może na wałach ruszyć regularny wypas.

Owce z powodzeniem mogą być wykorzystywane w roli "żywych kosiarek" na wałach przeciwpowodziowych – oceniają naukowcy, którzy do trzech lat prowadzą program badawczy w Małopolsce. Według zapowiedzi władz regionu, w przyszłym roku może na wałach ruszyć regularny wypas.
Owce poprawią jakość wałów przeciwpowodziowych w Małopolsce / Darek Delmanowicz /PAP

Efektem prac badawczych jest konkluzja, że owce mogą się wypasać na wałach przeciwpowodziowych nie szkodząc im, a nawet pomagając utrzymać je w dobrym stanie - mówi Bronisław Dutka, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, który wraz z Uniwersytetem Rolniczym w Krakowie realizował program. Jak zaznaczył, projekt badawczy będzie skutkował tym, że zwierzęta pojawią się na wałach przeciwpowodziowych w Małopolsce, będzie więcej jagnięciny na polskich stołach, a rolnicy z okolicznych gospodarstw zyskają dodatkowe źródło dochodu.

Wicewojewoda małopolski Wojciech Szczepanik poinformował, że zgodnie z ustaleniami z marszałkiem województwa małopolskiego i Małopolskim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych od przyszłego roku wybrane odcinki terenów zielonych wokół wałów będą oddawane rolnikom w nieodpłatną dzierżawę do wypasu owiec i kóz. Rozważana jest też możliwość przekazywania części pieniędzy przeznaczonych na wykaszanie mechaniczne, jako dopłaty dla rolników za utrzymywanie wałów w należytym stanie. Według tych planów w pierwszym etapie przekazane pasterzom zostaną odcinki wałów wiślanych na terenie gminy Szczurowa.

Zdaniem Bronisława Dutki propozycja może się spotkać z zainteresowaniem gospodarzy na terenach Powiśla, bo produkcja jagnięciny staje się coraz bardziej opłacalna. Hodowla owiec stałaby się dla nich dodatkowym źródłem dochodów nie obarczonym wysokimi kosztami. Pierwsi rolnicy już się powoli zgłaszają. Nie wykluczamy nawet, że górale mogą być zainteresowani przyjściem tutaj z owcami, bo są to tereny dużo bardziej przystępne i skomunikowane - ocenia.

Pilotażowy program, badający możliwość zastąpienia mechanicznej pielęgnacji wałów wypasem małych zwierząt był prowadzony od 2013 r. Najpierw na wale potoku Gróbka w okolicach Bochni, a następnie także na obwałowaniach Wisły w okolicach Czernichowa. Tam do stada owiec dołączyły również kozy. W eksperymencie wykorzystano około 80 owiec ras polska owca górska oraz olkuska, a także kozy rasy saaneńskiej.

Naukowcy ustalili, że pod wpływem podgryzania i przygniatania roślinności przez owce i kozy zachodzą korzystne zmiany w składzie florystycznym wałów. Poprawia się też zadarnienie, które decyduje o wytrzymałości wału w czasie wysokiego stanu wody. Dodatkowo pasące się zwierzęta zagęszczają glebę, przyspieszają obieg materii i płoszą drobne gryzonie, które drążą korytarze w strukturze wału. Takich korzystnych efektów nie uzyskuje się poprzez jedno czy dwukrotne maszynowe koszenie w ciągu roku – konkludują badacze.

Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem przepędzanie i wypas zwierząt na wałach jest zabronione, chyba że uzyska się zgodę marszałka województwa.

(rs)