Świadkami niecodziennego zdarzenia byli pasażerowie jednej z montrealskich linii metra. Pewna kobieta bez większego skrępowania, wyciągnęła z torby martwego ptaka, oskubała go i jak twierdzi część z jej współpasażerów - zaczęła jeść. Jeden z nich nagrał i opublikował zdarzenie w internecie, co pozwoliło na szybkie zidentyfikowanie koneserki ptactwa.

Po wybuchu afery winna szybko się znalazła. Christina David sama ujawniła się na swoim koncie na Facebooku. Jednak jak twierdzi, nie chciała nikogo urazić. Dodaje przy tym, że oskubała, ale nie zjadła surowego ptaka.

Nie wiedziałam, że to wzbudzi takie oburzenie. W mojej kulturze takie zachowanie jest całkowicie normalne.

David pochodzi z plemienia Inuitów. W 2010 przeniosła się Nunaviku do Montrealu. Ptak był prezentem od krewnej z Północnego Quebecu, którego miała przyrządzić po powrocie do domu. Jednak tak bardzo ucieszyła ją myśl o zjedzeniu tradycyjnego dla jej ludu posiłku, że nie zważając na współpasażerów, rozpoczęła przygotowania do uczty już w metrze.

Pardwa to coś w rodzaju gęsi, ale wielkością przypomina gołębia. Takiego ptaka można tylko upolować, nie można go dostać w żadnym sklepie. W domu przyrządziłam go z grzybami, cebulą i ryżem. Wyszło znakomicie - dodaje David.

Pod jej wpisem na portalu społecznościowym pojawiły się liczne komentarze. Przyjaciele gratulowali kobiecie odwagi i krzewienia inuickiej kultury.

Cieszę się, że jesteśmy z tego samego plemienia, kocham cię - takie dowody sympatii nie był odosobnione.

Pomimo medialnej nagonki i zainteresowania policji, kobieta do końca podkreślała, że nie czuje się winna. Nigdy niczego nie zapomnę. W sercu zawsze będę Inuitką - dodała.

CBC (kk)