Brytyjska firma Aston Martin odsłoniła następcę samochodu Jamesa Bonda. Model DB11 jest bardzo podobny do pojazdu, który pojawił się w ostatniej części przygód Agenta Jej Królewskiej Mości. Nowością jest fakt, że najnowszy Aston Martin będzie dostępny komercyjnie.

Stylistycznie samochód mocno nawiązuje do modelu DB10 z filmu "James Bond: Spectre". Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Już na sam dźwięk silnika można dostać gęsiej skórki, jak zauważają obserwatorzy rynku motoryzacyjnego - tak brzmi lew uwięziony w złotej klatce, w której umieszczono 12 cylindrów.

Pod maską znajdziemy jednostkę napędową, wyposażoną w dwie turbosprężarki, o pojemności 5,2 litra. V12 Astona Martina o mocy 600 koni mechanicznych potrafi, według danych producenta, rozpędzić się do 322km/h. Sprint do "setki" zajmie mu jedyne 3,9 sekundy.

Luksus i potworna moc kosztują. Za następcę samochodu Bonda trzeba będzie zapłacić 150 tys. funtów, czyli około 840 tysięcy złotych. "Jedenastki" trafią do sprzedaży w czwartym kwartale bieżącego roku.

Przypomnijmy - poprzedni model DB10 ukazał się jedynie w 10 egzemplarzach, z czego większość została rozbita przy produkcji najnowszego filmu "Spectre". Jedyny egzemplarz, który trafił do prywatnej kolekcji, został sprzedany na aukcji za niemal 14 milionów złotych, mimo że nie został dopuszczony do ruchu po drogach publicznych!

Zdaniem dyrektora generalnego Astona Martina, model DB11 jest jednym z najważniejszych jakie wyszły ze stajni firmy w ciągu jej 102. letniej historii.

(hk)