W miniony weekend niemiecki kierowca Formuły 1 Sebastian Vettel po raz czwarty z rzędu zdobył tytuł mistrza świata, ale nie miał zamiaru świętować sukcesu. Pierwsze dni po obronie tytułu spędził… we własnym ogrodzie. Kosił trawę, podlewał kwiatki, odpoczywał.

Korzystałem z tego, że było teraz trochę spokojniej niż w ostatnich dniach przed wyścigiem w Indiach. Pewnie ludzie nie uwierzą, ale pierwsze, co zrobiłem, to... skosiłem trawę. Uwielbiam opiekować się ogrodem. Nie myślałem nawet o żadnym świętowaniu, to kompletnie nie w moim stylu. Zwłaszcza że sezon przecież dalej trwa - wyjaśnił kierowca teamu Red Bull w rozmowie z portalem sport1.de.

Wiadomo jednak, że jakaś zabawa była, bo w poniedziałek cały team dostał wolne, a niektórzy wyglądali na mocno zmęczonych... Parę drinków wysączyliśmy, ale przecież to nam się należało - skomentował krótko Vettel.

W niedzielę Niemiec wygrał wyścig Formuły 1 o Grand Prix Indii, który był 16. z 19 eliminacji mistrzostw świata, i zapewnił sobie tytuł mistrza świata. Było to jego 36. zwycięstwo w karierze, a szóste z rzędu. W klasyfikacji generalnej Niemiec wyprzedza o 115 punktów drugiego Hiszpana Fernando Alonso, a w trzech ostatnich wyścigach wywalczyć można maksymalnie 75 punktów.

(edbie)