"Nazywam się Jenny, nie uciekłam, jestem po prostu na spacerze" - taka karteczka jest przyczepiona do uzdy klaczy arabskiej, która od 14 lat spaceruje ulicami Frankfurtu. Koń budzi zaniepokojenie u części przechodniów. Policja uspokaja - Jenny nie stanowi zagrożenia.

Jenny od 14 lat codziennie spaceruje rano ulicami dzielnicy Fechenheim we Frankfurcie. Chodzi po chodnikach, mija tramwaje. 

Policja ją zna. Gdy dostają zgłoszenie od kogoś zaniepokojonego widokiem konia, funkcjonariusze dzwonią do mnie i pytają: Werner, wiesz gdzie jest Jenny? Gdy odpowiadam, że tak, wiedzą, że wszystko jest w porządku - mówi Werner Weischedel, właściciel Jenny.

Funkcjonariusze potwierdzają, że nigdy nie musieli interweniować z powodu Jenny. Część osób krytykuje jednak właściciela klaczy. Według nich koń może spowodować chaos, skrzywdzić kogoś lub siebie.

Związek weterynarzy uspokaja, że nie ma powodów do niepokoju - szczególnie, że w ciągu 14 lat Jenny doskonale nauczyła się drogi do domu.