Mieszkańcy idyllicznej greckiej wyspy Ikaria na Morzu Egejskim mają już dość kryzysu i chcieliby oderwać się od Grecji. W zamian chcą się przyłączyć do Austrii. Niewykluczone, że na wyspie w tej sprawie zostanie przeprowadzone referendum.

Mieszkańcy Ikarii twierdzą, że wygasł już traktat, na mocy którego 100 lat temu uniezależniona od Turcji wyspa przyłączyła się do Grecji. Uważają, że w tej sytuacji nie ma żadnych powodów, by dalej stanowić część tego państwa. Tym bardziej, że jak twierdzą, dziś rząd grecki całkiem o nich zapomniał, nie mogą się doprosić o nowe drogi i szpital.

Referendum całkiem prawdopodobne

Według włoskiej gazety "Libero" na zamieszkanej przez ok. 9 tys. ludzi wyspie całkiem poważnie rozważa się referendum w sprawie uniezależnienia od Aten. Wielu mieszkańców przyznaje jednak, że utrzymanie niepodległości byłoby dla Ikarii trudne. Dlatego w zamian chcą przyłączyć się do jakiegoś innego państwa. Okupująca niegdyś wyspę Turcja (odległa o 60 km) naturalnie nie wchodzi w grę, więc padła propozycja Austrii.

"Der Standard", który ujawnił zaskakującą informację nie wyjaśnia, dlaczego właśnie ten kraj upodobali sobie mieszkańcy Ikarii. Separatystyczne projekty wyspiarzy jednak najwyraźniej zaniepokoiły greckie władze, bo ambasada Grecji w Wiedniu od razu w odpowiedzi oznajmiła, że Ikaria jest "nieodłączną częścią terytorium greckiego państwa", a wyrażane przez wyspiarzy opinie o wygaśnięciu traktatu między greckim rządem a wyspą są "prywatnymi opiniami pojedynczych ludzi".

Austriacki dziennik przytacza opinię znawcy prawa międzynarodowego Franza Leidenmuehlera, który podkreśla, że nie ma żadnych pryncypialnych powodów, dla których jakaś wyspa nie miałaby się przyłączyć do Austrii. Władze austriackie musiałyby oczywiście podpisać z Ikarią stosowny traktat, a tamtejsza konstytucja wymagałaby nowelizacji. Problemem mogłyby być natomiast długi Ikarii, które Austria musiałaby wziąć na siebie.