"Sąd był w zmowie. To nie był niezawisły sąd. Na tej rozprawie nie pozwolono mi zadać Kornatowskiemu żadnego pytania. Na tej rozprawie sędzia zdecydował się literalnie przepisać do wyroku nawet te zarzuty, które były całkowicie fikcyjne. (…) Przecież mi najpierw kazano w wyroku przepraszać za to, że nazwałem go mordercą, podczas gdy nigdy go tak nie nazwałem" - tak Jak Rokita skomentował w TVN24 wyrok w przegranym przez siebie procesie z 2007 roku. Sąd zdecydował wtedy, że niedoszły premier z Krakowa ma m.in. przeprosić byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego za nazwanie go "nikczemnym prokuratorem stanu wojennego". Koszty przeprosin i zadośćuczynienia to niemal 350 tysięcy złotych.