Myślę, że większość posłów SLD zagłosuje za propozycją pani Błochowiak - uważa Bogdan Lewandowski, członek sejmowej komisji śledczej, niegdyś z SLD, a dziś SdPl. Poseł dziwi się, że Krzysztof Janik apeluje za poparciem tego raportu, choć go nie czytał.

Tomasz Skory: Pan zna SLD. Ilu tam będzie, nawet tych średnio rozgarniętych – jak mówił poseł Siemiątkowski – głosujących przeciwko raportowi Anity Błochowiak?

Bogdan Lewandowski: Nie chciałbym dokonywać tego rodzaju kwalifikacji intelektualnych, ale myślę, że większość posłów SLD zagłosuje za propozycją pani poseł Błochowiak.

Tomasz Skory: Apel Krzysztofa Janika, by posłowie poparli ten raport jest dla pana zaskakujący, czy też tak być musiało?

Bogdan Lewandowski: W dużym stopniu. Widziałem w telewizji, kiedy pan przewodniczący Janik mówił, że jeszcze nie zapoznał się z tym raportem, więc – moim zdaniem – trudno jest apelować, nie znając treści.

Tomasz Skory: Ale można, jak się okazuje. Może on jej wierzy „do spodu”, w każde słowo.

Bogdan Lewandowski: O to trzeba by zapytać pana przewodniczącego Janika.

Tomasz Skory: Pana to – jak rozumiem – nie zaskakuje?

Bogdan Lewandowski: Zaskakujące jest to, że pan przewodniczący wygłasza tego rodzaju apele, nie zapoznając się wcześniej ze sprawozdaniem. Nie tylko wynika to z określonych reguł postępowania, ale tworzy takie wrażenie, że tak się postępuje, nie znając meritum sprawy.

Tomasz Skory: To wygląda na chęć ukrycia czegoś, co jest dla SLD kompromitujące? Skoro szef SLD, nie czytając, apeluje.

Bogdan Lewandowski: Nie wiem, czym kieruje się pan przewodniczący, ale w świetle nawet polskich praktyk i obyczajów jest to dziwne.

Tomasz Skory: Sejm przed głosowaniem nad raportem komisji śledczej ma wybór dość kłopotliwy. Albo bzdura oczywista – tak niektórzy podsumowują raport Anity Błochowiak – albo bezsens, bo nieprzyjęcie raportu będzie znaczyło, że prace komisji, mimo efektów dość znanych publicznie, były bez sensu, bo bez efektu.

Bogdan Lewandowski: Nie powiedziałbym, że bez efektu, bo opinia publiczna mogła zapoznać się z działaniami państwa, z patologiami, mogła przy otwartej kurtynie widzieć to, co niektórzy określają też kuchnią polityczną. To budzi czasami takie też negatywne refleksje, że tego nie powinno się czynić, bo państwo wystawia na szwank swoją reputację. Myślę, że była to dobra szkoła obywatelskiego myślenia, chociaż i w pracy komisji zdarzały się rzeczy, które tam nie powinny mieć miejsca. Mam tu na myśli takie deklaracje polityczne.

Tomasz Skory: Warto, w oparciu o takie doświadczenia, powoływać kolejną komisję śledczą, w sprawie Orlenu?

Bogdan Lewandowski: Gdybyśmy odnieśli się do wszystkich tych wątpliwości, problemów, które łączą się z Orlenem, a zwłaszcza, powiem taką sentencją, pewną myślą wypowiedzianą przez ministra Kaczmarka, która nie została dostrzeżona przez media. Otóż on w jednym z programów powiedział o dywersyfikacji prowizji. Myślę, że to zdanie w pełni uzasadnia powołanie komisji śledczej, ale mamy tu do czynienia z taką sprzecznością. Z jednej strony te same ugrupowania mówią: tak, powołajmy jedną komisję, następną, a z drugiej strony rozwiązujmy Sejm. Nie da się tego pogodzić.

Tomasz Skory: Użył pan określenia dywersyfikacja.

Bogdan Lewandowski: To minister Kaczmarek użył.

Tomasz Skory: Ale padło. Tak sobie myślę o dywersyfikacji, która żadnego zróżnicowania nie oznacza. Bumar znów przegrał przetarg na wyposażenie irackiej armii, znów przegrał z Nourem. Czy to jest poświadczenie tego, że nasze służby specjalne nie mają żadnych szans z wielkimi tego świata?

Bogdan Lewandowski: To jeszcze jedno potwierdzenie takiego dziwacznego, niepotrzebnego hałasu, który został wywołany i próbie przypisania winy służbom specjalnym. Mają one tu jednak bardzo mały margines działania. Tu decyduje wola polityczna USA, a jaka ona jest – okazało się.

Tomasz Skory: Pan nie wierzy w to, że oferta Bumaru nie była gorsza?

Bogdan Lewandowski: Mam ograniczoną wiarę do przestrzegania reguł w tej sprawie. Nour jest konsorcjum od niedawna działającym na rynkach międzynarodowych. W zderzeniu z Bumarem - firmą poważną, doświadczoną - wydaje się jednak, że przemawiały argumenty na rzecz Bumaru, choć nie znam konkretnych ofert.

Tomasz Skory: Ktoś mógłby zadać uporczywie wracające pytanie: co Polska ma z tego, że posłała swoich żołnierzy do Iraku?

Bogdan Lewandowski: Tyle było słów, że nie tylko bierzemy udział w wojnie z terroryzmem, ale że też Polska będzie mogła skorzystać gospodarczo. Jak widać, te wszystkie obietnice nie miał żadnych podstaw/

Tomasz Skory: Dziękuję bardzo za rozmowę.