"Informacje o tym, że może dojść do ofensywy i że ta wizyta (Wołodymyra Zełenskiego w Polsce – przypis red.) ma być tego początkiem, należy traktować jako przejaw gry informacyjnej i walki prowadzonej przez obie strony. Nie tylko przez Rosję, również przez Ukrainę i państwa wspierające Ukrainę. Niewątpliwie jest tak, że z puntu widzenia ukraińskiego, ale również i naszego ta wizyta nadaje sprawie ukraińskiej ponowny rozgłos w wymiarze światowym. I ma służyć również podtrzymaniu, a nawet wzmożeniu wsparcia dla Ukrainy" – mówił w rozmowie 7 pytań o 7.07 w internetowym Radiu RMF24 Paweł Soloch, doradca społeczny prezydenta i były szef BBN. W ten sposób skomentował dzisiejszą wizytę Wołodymyra Zełenskiego w naszym kraju.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Soloch: Wizyta Zełenskiego ma służyć wzmocnieniu wsparcia dla Ukrainy

Pojawiły się również informacje, że prezydent Ukrainy, oprócz podziękowań, zwróci się o kolejną pomoc militarną. Trwają stosowne rozmowy na ten temat i trwają też przygotowania do umów w tej kwestii. Trwają też oczywiście konsultacje i rozmowy na temat wsparcia finansowego do dokonania tych zakupów - mówił Soloch. Dużo broni dawaliśmy za darmo, niedomagając się od naszych sojuszników z NATO czy UE natychmiastowej rekompensaty. Teraz, w momencie, kiedy UE decyduje się tworzyć specjalne fundusze na ten cel, to chcielibyśmy, żeby to się odbywało również przy udziale naszych partnerów z UE i sojuszników z NATO, przy ich wkładzie finansowym - stwierdził.

"Sytuacja jeśli chodzi o zboże jest niezwykle trudna"

Gość Radia RMF24 był również pytany o przyszłość wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Pojawiły się informację, że ma stracić stanowisko. Czy to nie osłabi naszych zdolności negocjacyjnych ws. ukraińskiego zboża? Nie ma oficjalnego potwierdzenia tej informacji. To jest oczywiście decyzja rządu. Na pewno sytuacja jeśli chodzi o zboże jest niezwykle trudna. Jest jeszcze trochę czasu, żeby ją rozładować, żeby te silosy opróżnić, żeby było miejsce dla polskiego zboża. Jest jeszcze trochę czasu, żeby również rozwiązać kwestię ewentualnych dopłat i z których źródeł te dopłaty byłyby dla rolników - mówił społeczny doradca Andrzeja Dudy.

Jak więc rozwiązać problem ukraińskiego zboża? To jest kwestia z jednej strony przepustowości naszych kanałów tranzytowych, myślę tu i o portach, i o drodze lądowej, i dalej zapewnienia tego transportu i zbytu na tych rynkach, do których to zboże miało dotrzeć - wyjaśniał Soloch. Ewidentnie w tej chwili mamy sytuację, że nasze silosy, nasze składy zboża są pełne. I teraz władze muszą działać dwutorowo: z jednej strony Polska musi mieć taki wariant, żeby samemu sobie poradzić z tym, ale też oczekujemy wsparcia ze strony Unii Europejskiej - dodał polityk.

Elementem tego wsparcia ma być decyzja o cłach. Czekamy na to. Trwają negocjacje i miejmy nadzieję, że ten problem będzie rozwiązany - mówił Soloch. Jego zdaniem, jeśli problem nie zostanie odpowiednio rozwiązany, może się to przełożyć na pogorszenie nastrojów społecznych i nastawienie względem udzielania pomocy Ukrainie.

"Ryzykowna decyzja ze wzglądu na relacje Rosja-Białoruś"

Były szef BBN był również pytany, o czym może świadczyć decyzja Kremla o rozmieszczeniu broni jądrowej na terytorium Białorusi. Zdaniem Solocha, sama informacja o tym może być "zagrywką pokerową". Może ta karta padnie, czyli może rzeczywiście ta broń zostanie tam rozlokowana - mówił. A może są oczekiwania na przykład na to, że pojawi się jakiś ruch ze strony Zachodu w kierunku ustępstw- dodał.

Zdaniem Solocha, bez wątpienia jest to sygnał "tylko i wyłącznie dla obywateli rosyjskich". Trzeba pamiętać, że nastroje społeczne na Białorusi są pacyfistyczne. I taka informacja jeżeli chodzi o oddziaływanie na białoruskie społeczeństwo, może wywołać niezadowolenie. To też jest więc dość ryzykowna decyzja ze względu na relacje Rosja-Białoruś. Pamiętajmy, że w tle są jeszcze Chiny, które dały już do zrozumienia, że sobie nie życzą eskalacji w kierunku potencjalnego konfliktu nuklearnego. Rosja musi się liczyć z tym głosem - stwierdził Soloch.