Trener reprezentacji Polski Michał Probierz zapewnił, że mimo braku Arkadiusza Milika w kadrze na listopadowe mecze nikt nie zamyka przed nim drzwi. "Postawiliśmy teraz na piłkarzy, którzy aktualnie grają i zdobywali bramki w ostatnich spotkaniach" - dodał.

REKLAMA

Nieobecność napastnika Juventusu Turyn, którego jeszcze w październiku trener Probierz mocno wspierał, jest jedną z największych niespodzianek wśród powołań na najbliższe mecze kadry narodowej.

Z Czechami Biało-Czerwoni zagrają w piątek w eliminacjach Euro 2024, a z Łotwą towarzysko - 21 listopada. Oba mecze na PGE Narodowym.

Brak Milika? Obserwujemy wielu piłkarzy, mamy szeroką listę. Kiedy nie było w reprezentacji Jana Bednarka, mówiłem, że nikt mu nie zamyka drzwi do kadry. Tak samo jest z Arkiem. Rozmawiałem z nim. Ja nie robię niczego za plecami innych. Na dzisiaj Arka nie ma z nami, ponieważ postawiliśmy na piłkarzy (z ataku - przyp. red.), którzy aktualnie grają i zdobywali bramki w ostatnich meczach - powiedział Probierz podczas konferencji prasowej, otwierającej oficjalnie zgrupowanie w Warszawie.

Wytłumaczył również, dlaczego do kadry wrócił wspomniany Bednarek, którego nie powołał w październiku na mecze z Wyspami Owczymi w swoim debiucie (2:0) i Mołdawią (1:1).

Janek gra ostatnio bardzo dobrze. To co mówiłem już wcześniej - nie mam do nikogo uprzedzeń. Nie patrzę również na wiek. Na przykład Kamil Grosicki prezentuje się obecnie bardzo dobrze i dlatego otrzymał powołanie - dodał.

Lewandowski: Wygrana z Czechami pomoże nam zbudować coś na przyszłość

Robert Lewandowski przyznał przed meczem z Czechami, że zwycięstwo pozwoliłoby drużynie "zbudować coś na przyszłość".

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, jak matematycznie wyglądają nasze szanse w grupie. Ale podchodzimy do najbliższego meczu jak do spotkania, które przede wszystkim chcemy wygrać i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. A co nam to da, okaże się później. Na pewno tą wygraną chcemy wrócić na właściwą ścieżkę i poprawić nasze morale - powiedział Lewandowski podczas konferencji prasowej.

Podopieczni Michała Probierza do bezpośredniego awansu z grupy E potrzebują nie tylko wygranej z Czechami, ale również korzystnych wyników w spotkaniach rywali. Obecnie z dorobkiem zaledwie 10 punktów w siedmiu meczach zajmują trzecie miejsce w tabeli. Bezpośredni awans wywalczą dwa zespoły.

W przypadku niepowodzenia Biało-Czerwoni wystąpią jeszcze w marcowych barażach.

Ja nie myślę o tym, na ile mamy szanse wyjścia z grupy. Wiem, że nie są duże. Najważniejszy teraz jest mecz z Czechami. Trzeba się dobrze zaprezentować i przede wszystkim wygrać. Bez względu na to, czy przy wielkim szczęściu da nam awans, czy nie - takie zwycięstwo, jak wspomniałem, będzie mieć ogromne znaczenie na przyszłość. Wiemy, na czym musimy się skupić i co poprawić. Spotkanie z Czechami może nie jest "nowym otwarciem", ale przy zwycięstwie będziemy mogli powiedzieć, że "teraz idziemy do przodu". A to bardzo istotne - podkreślił kapitan reprezentacji.

"Pod względem fizycznym czułem się ostatnio bardzo dobrze"

Napastnik Barcelony w niedzielę strzelił dwa gole w meczu z Alaves (2:1) - jego pierwsze od 23 września, czyli od 50 dni. Na ten okres składa się jednak również kontuzja, którą leczył przez większość października.

Po kontuzji zawsze potrzeba trochę czasu, żeby wrócić na właściwe tory. Pod względem fizycznym czułem się ostatnio bardzo dobrze. W rywalizacji z Alaves miałem siły, żeby przy wysokiej intensywności rozegrać cały mecz i ta moja pewność na boisku też była zupełnie inna. A gole zawsze dodają spokoju i motywacji - przyznał 35-letni napastnik.

Nie miałem zbyt wielu sytuacji w ostatnich meczach, a one mają wielkie znaczenie dla napastników. Bez dogodnych okazji, wiadomo, trudno coś zmienić. Liczę, że będę już systematycznie trafiał i że będę miał te okazje - dodał.

Lewandowski zdementował pogłoski, jakoby po występie z Czechami miał opuścić zgrupowanie reprezentacji. Przy okazji nieco oberwało się dziennikarzom.

Wiele waszych (dziennikarzy - PAP) rzeczy nie rozumiem. Wystarczy cofnąć się np. trzy godziny i przeczytać, co jest w internecie. Mógłbym wypunktować wiele spraw... Z selekcjonerem na ten temat nie rozmawialiśmy. W ogóle nie było takiego tematu. Zgrupowanie trwa do przyszłego wtorku, czyli do końca meczu z Łotwą. I z takim nastawieniem przyjechałem, że spędzę około 10 dni w Warszawie - podkreślił.

Kapitan reprezentacji z powodu kontuzji opuścił oba październikowe mecze - z Wyspami Owczymi na wyjeździe (2:0) i z Mołdawią (1:1) u siebie. Nie miał więc jeszcze okazji do współpracy z nowym selekcjonerem. Jak to będzie, według Lewandowskiego, wyglądać w przyszłości?

Ja znam swoją rolę. Piłkarze wiedzą, co mają robić. Trener będzie nam chciał przekazać, w jaki sposób mamy grać. Oby ta nasza współpraca, selekcjoner-reprezentacja, szła do przodu. Życzę tego sobie, trenerowi, kibicom, wszystkim osobom w naszej reprezentacji. Chcemy iść do góry, nie tylko w tabeli, robić krok po kroku i temu też ma służyć mecz z Czechami - zapowiedział Lewandowski.