Legia Warszawa po skromnym i wywalczonym w pocie czoła jednobramkowym zwycięstwie na wyjeździe z FK Aktobe zameldowała się w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Europy, gdzie czeka już czeski Banik Ostrawa. Bramkę na wagę zwycięstwa i awansu strzelił w doliczonym czasie gry Juergen Elitim.
Mecz w Kazachstanie decydował o awansie do 2. rundy kwalifikacji Ligi Europy. Po pierwszym meczu, wygranym za sprawą niezwykłej urody trafieniu Wahana Biczachczjana, rewanż w Kazachstanie wcale nie był formalnością.
Spotkanie miało też podtekst polityczny. Do Kazachstanu nie poleciał białoruski napastnik Legii Ilja Szkurin, który obawiał się prześladowań ze strony białoruskich służb specjalnych. Powodem niepokoju piłkarza było m.in. to, że negatywnie wypowiadał się na temat reżimu Alaksandra Łukaszenki i uniknął służby wojskowej na Białorusi. Pod jego nieobecność w pierwszym składzie wystąpił Hiszpan Marc Gual.
Wiarę w serca fanów z Łazienkowskiej wlało natomiast wywalczenie minionej niedzieli przez Legionistów Superpucharu Polski na stadionie odwiecznego rywala z Poznania. Aktualny mistrz Polski musiał uznać wyższość "Wojskowych", którzy w obecności niemal 40 tys. widzów pokonali "Kolejorza" 2:1.
Jednak rewanżowy mecz rozgrywany w ramach 1. rundy kwalifikacji Ligi Europy z FK Aktobe w wykonaniu Legii Warszawa nie był widowiskiem najwyższych lotów.
Podopieczni Edwarda Iordanescu długo męczyli się z rywalem z Kazachstanu, a zwycięstwo na trudnym terenie nie przyszło łatwo.
Już w 10. min dobrą okazję stworzył sobie Gieorgij Żukow, który w przeszłości grał w Wiśle Kraków i Puszczy Niepołomice. Pomocnik strzelił jednak niecelnie z kilkunastu metrów. Następnie po dośrodkowaniu Pawła Wszołka głową w środek bramki uderzył wspomniany Biczachczjan.
Na słowa uznania za występ w Kazachstanie zasłużył bramkarz warszawskiej Legii - Kacper Tobiasz, który kilkukrotnie ratował zespół przed stratą bramki.
W 30. min Tobiasz wybiegł za pole karne i wybił piłkę, czym zażegnał niebezpieczeństwo, gdy piłkarze Aktobe mogli mieć sytuację "sam na sam". Później kazachski napastnik Artur Szuszenaczew główkował z bliska, lecz Tobiasz ponownie dobrze interweniował. Próbował też Żukow, ale jego indywidualny rajd zakończył się niecelnym strzałem z dystansu.
Piłkarze Aktobe z animuszem rozpoczęli też drugą połowę. Po wrzucie z autu głową uderzył Szuszenaczew, ale Tobiasz złapał piłkę. Bramkarz Legii musiał się również wykazać, gdy piąstkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Dopiero w 69. minucie Legia poważnie zagroziła bramce rywala. Biczachaczjan z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a po dobitce Kacpra Chodyny swój zespół przed utratą bramki uchronił Vlad.
W 80. minucie Tobiasz ponownie musiał ratować piłkarzy z Łazienkowskiej. Świetna interwencja bramkarza warszawskiej Legii, po groźnym strzale głową Nemanji Andjelkovica, uchroniła jednak polski zespół przed stratą bramki. Legioniści odpowiedzieli uderzeniem z dystansu Bartosza Kapustki, po którym Vlad sparował piłkę na rzut rożny.
O wywalczonym w pocie czoła awansie Legii zadecydowała bramka w doliczonym czasie Juergena Elitima, który wykończył indywidualną akcję.
AWANS JEST NASZ! #AKTLEG 0:1 pic.twitter.com/5a9rdkT7lu
LegiaWarszawaJuly 17, 2025
Nie był to jednak koniec emocji.
Aktobe nie poddało się. Oralkan Omirtajew z bliska oddał potężny strzał, ale Tobiasz znów popisał się niezwykłą paradą. Tuż przed zakończeniem spotkania wprowadzony z ławki rezerwowych Migouel Alfarela mógł dobić gospodarzy. Złożył się do efektownej przewrotki, lecz nie trafił w światło bramki.
W 2. rundzie kwalifikacji Ligi Europy na Legię czeka rywal z zupełniej innej półki niż drużyna z Kazachstanu. Czeski Banik Ostrawa z pewnością zawiesi wyżej poprzeczkę drużynie z Warszawy. Pierwszy męcz odbędzie się 24 lipca w Ostrawie. Tydzień później, 31 lipca, rewanż w Warszawie.