​Od okazałego zwycięstwa udział w mistrzostwach świata zaczęły reprezentantki Polski. W pierwszym meczu pokonały Chinki 36:20. Wygrana Biało-Czerwonych po pierwszej połowie wcale nie była taka pewna, gdyż na przerwę Polki schodziły z przewagą zalewie trzech punktów.

REKLAMA

  • Reprezentacja Polski kobiet w piłce ręcznej rozpoczęła mistrzostwa świata od efektownego zwycięstwa nad Chinami.
  • W spotkaniu rozegranym w holenderskim 's-Hertogenbosch Biało-Czerwone pokonały rywalki aż 36:20.
  • Do przerwy Polki prowadziły 15:12, jednak w drugiej połowie zdecydowanie zdominowały przeciwniczki, powiększając przewagę do szesnastu bramek. Najskuteczniejszą zawodniczką meczu została Magda Balsam, zdobywczyni 9 goli i wybrana MVP spotkania.
  • Mecz obserwowały grupy polskich kibiców, którzy licznie przybyli z kraju i okolicznych miejscowości, by wspierać drużynę Arne Senstada.
  • Kolejnym rywalem Polek będzie Tunezja - spotkanie zaplanowano na niedzielę.
  • Więcej informacji sportowych znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl

Debiut w tegorocznych mistrzostwach świata, które wspólnie organizują Holandia i Niemcy przyszło grać Polkom w holenderskim 's-Hertogenbosch.

Wymarzony początek. Polki gromią Chinki!

Do przerwy reprezentantki Polski prowadziły zaledwie trzema bramki - 15:12. Druga odsłona należała już jednak do Polek, które nie dały szans rywalkom z Azji. Po końcowej syrenie wynik, jaki ukazał się na tablicy mówił sam za siebie.

36:20, czyli szesnaście punktów przewagi, lepiej mundialu nasze szczypiornistki nie mogły zacząć. Jeszcze dziś wieczorem w innym spotkaniu grupy F obrończynie tytuły Francuzki sprawdzą formę piłkarek ręcznych z Tunezji. I to właśnie Tunezja będzie kolejnym rywalem Polek. Mecz zaplanowano na niedzielne popołudnie.

Biało-czerwone dopingowały grupki kibiców ubranych w narodowe barwy, które zjechały nie tylko z kraju, ale też z okolicznych miejscowości. Ci pracujący w Waalwijk pochodzą z Leszna i przyjechali specjalnie dla urodzonej w tym mieście bramkarki Adrianny Płaczek. Ceny biletów po 25 euro spotkały się z umiarkowanym zainteresowaniem.

Trudne pierwsze minuty

Bramkę otwarcia zdobyła rozgrywająca Chan Liu. Nie minęły pierwsze dwie minuty, a kolejna akcja Azjatek przez środek obrony zakończyła się powodzeniem. Gol kontaktowy Pauliny Uścinowicz nie wprowadził spokoju w szeregi Polek. Dopiero udana kontra Darii Michalak doprowadziła do remisu 3:3. Zespół Arne Senstada prowadzenie 6:5 objął w 10. minucie po trafieniu Magdy Balsam. Kolejne trzy bramki zapewniły biało-czerwonym w miarę bezpieczną przewagę.

"Chinki nie zwalniały tempa"

Słabsze fizycznie Chinki nie zwalniały tempa. Zgodnie z zapowiedziami polskiego sztabu szkoleniowego w ataku pozycyjnym rywalki błyskawicznie rozprowadzały piłkę. Niemal wszystkie ich akcje kończyły się w sektorze centralnym. W drugim kwadransie Senstad zaczął dużo rotować składem. Zmienił nawet dobrze spisującą się między słupkami Płaczek na Paulinę Wdowiak.

Przewaga Polek stopniowo zaczęła się powiększać. Mogła być okazalsza, ale brakowało skuteczności nawet w sytuacjach sam na sam. To szybko się zemściło w postaci czterech straconych goli z rzędu. Strzelecką niemoc zastopowało dopiero, tuż przed przerwą, trzecie trafienie Katarzyny Cygan.

Decydujący cios. Druga połowa należała do Polek

Po zmianie stron leworęczna Liu ponownie jako pierwsza z rywalek zdobyła gola. Przełamała się Monika Kobylińska, która wreszcie wpisała sie na strzelecką listę. Kapitan drużyny wymusiła też dwuminutową karę na Fengying Pan. Polki po trafieniu z kontry Balsam w 50. minucie prowadziły już 27:18.

Prawoskrzydłowa Balsam rzadko się myliła i w końcowym rachunku okazała się najskuteczniejszą piłkarką spotkania (9 goli). Po meczu przyjmowała gratulacje za tytuł najlepszej zawodniczki (MVP).

Zespół Senstada lepiej zniósł trudy spotkania, co w finałowych minutach wymiernie przekładało się na wynik w postaci łatwo zdobywanych bramek. Norweski szkoleniowiec przyznał później, że żadna z jego zawodniczek nie odniosła kontuzji. Chinki wycofały bramkarkę, co srogo się na nich zemściło.

Grupa z Waalwijk w podziękowaniu za wysokie zwycięstwo odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego. Było to 24. starcie tych drużyn i 20. zwycięstwo Polek.