Dziś w litewskim Kownie rozpoczynają się mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie figurowym. Reprezentacja Polski to siedem osób, w tym Ekaterina Kurakowa - solistka, która ma bogate doświadczenie, jeśli chodzi o występy na tym turnieju. Rok temu była czwarta, dwa lata temu zajęła piąte miejsce.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Ekaterina Kurakova: Mam nadzieję, że o łyżwiarstwie figurowym oraz o mnie już wkrótce będzie głośno

Marcin Kargol: Dzień dobry Kasiu. Chyba mogę tak do ciebie mówić? Pamiętam, że powiedziałaś kiedyś, że gdy ktoś mówi w ten sposób, od razu czujesz się znacznie lepiej.

Ekaterina Kurakowa: Tak właśnie jest i dziękuję bardzo! Dzień dobry.

Rozmawiamy dosłownie na chwilę przed startem mistrzostw Europy w łyżwiarstwie figurowym, zostały dosłownie godziny. Nie będę pytać o oczekiwania i o nadzieje, ale zapytam o emocje, które ci towarzyszą. Będzie to przecież twój kolejny start na mistrzostwach Europy.

Jestem bardzo pozytywnie nastawiona i przygotowana do walki. Jak wspomniałeś, to nie są moje pierwsze mistrzostwa, więc mam w sobie spokój, bo wiem, jak to wszystko wygląda. Poza tym w tym roku to będą wyjątkowe zawody, bo jedziemy dużą ekipą - mamy parę sportową, mamy drugą solistkę, no i mamy wyjątkową atmosferę, wspieramy się nawzajem.

Do mistrzostw jeszcze wrócimy, a teraz chciałbym porozmawiać o tym, co było kiedyś - także wtedy, kiedy jeszcze nawet nie było cię na świecie. Anna Rechnio, Zuzanna Szwed - na pewno kojarzysz te nazwiska. Pamiętam, że dawno temu, kiedy byłem bardzo młody, oglądałem ich występy w telewizji. Ale później łyżwiarstwo figurowe zniknęło - właśnie wraz z końcem karier solistek czy naszej sportowej pary Dorota Zagórska/Mariusz Siudek. Co powinno się wydarzyć, by twoja dyscyplina znów stała się atrakcyjna dla kibiców?

Oczywiście, że znam te nazwiska. I takim czynnikiem wzrostu będą na pewno dobre wyniki. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Tak, jak powiedziałam - to jest pierwszy rok, kiedy para sportowa wróciła na międzynarodową arenę, mamy drugą solistkę i dużą ekipę. Idziemy w dobrym kierunku i mam nadzieję, że o tym sporcie i o mnie będzie jeszcze głośno. Robię wszystko co mogę [śmiech].

W czasie, o którym wspomniałem, wiele się zmieniło w łyżwiarstwie figurowym. Między innymi system punktacji. Kiedyś były zupełnie inne noty i sposób oceniania. Powiedz, jak to wygląda teraz?

Sędziowie oceniają nas pod kątem technicznym i artystycznym. Te pierwsze elementy to różnego rodzaju skoki, piruety, kroczki, sekwencje i spirale. I w zależności od tego, jak to zrobię, zostaję oceniona na plus lub na minus. A jeśli chodzi o notę artystyczną, to oceniane są między innymi moje emocje lub to jak wyglądam. Kiedyś maksymalną oceną było 6.0. Teraz możemy zdobyć maksymalnie 100 punktów, ale nikt nigdy w życiu tego nie zrobił. (Zmiany wprowadzono w 2004 roku, wówczas zawodnicy byli oceniani w systemie 1.0-6.0, co było uważane za niesprawiedliwe i kontrowersyjne; teraz sędziowie przyznają lub odejmują punkty wg specjalnego systemu Code of Points - przyp. red.)

Wymieniłaś kilka elementów, które są istotne z punktu widzenia sędziego. Co w tym momencie jest ważniejsze w łyżwiarstwie figurowym? Technika, ekspresja, walory artystyczne czy jeszcze coś innego?

To dobre pytanie! Myślę, że przede wszystkim liczy się technika. Łyżwiarstwo figurowe jest sportem, w którym trzeba bardzo dużo trenować i ćwiczyć coraz trudniejsze elementy. Oczywiście, trzeba dobrze jeździć, trzeba umieć wykonać dobre kombinacje, ale trzeba też robić to z sercem, co jest niemniej ważne. Sędziowie to też ludzie, oni czują, czy robisz coś dla siebie i dla kibiców.

Serce, o którym wspomniałaś, jest chyba rzeczywiście bardzo ważne. Pamiętam twój taniec do "Billie Jean" Michaela Jacksona i twoje zaangażowanie w ten układ. Trzeba to kochać, prawda?

Zdecydowanie, to jest najważniejsze. I jeśli człowiek tego nie kocha, to nie ma sensu tego robić. Ja kocham łyżwiarstwo niemal ponad wszystko. To jest całe moje życie, które kocham, kocham, kocham [śmiech].

Wróćmy na moment troszkę bardziej na ziemię. Parę lat temu, mówiłaś, że w Polsce czujesz się jak w domu i że bardzo ważne jest dla Ciebie, by czuć się potrzebną. Czy ciągle to czujesz? Czy ciągle jest tak fajnie i dobrze?

Tak, a może nawet lepiej niż kiedykolwiek! Mam teraz wokół siebie bardzo ważnych ludzi. Ludzi, którym zależy na mnie nie tylko jak na łyżwiarce, ale też jak na człowieku. Czuję to mocno, jestem im megawdzięczna i naprawdę czuję się w Polsce jak w domu.

A czy ten dom fizycznie też już jest? Mówiłaś kiedyś, że chciałabyś mieć małe i własne mieszkanie.

Niestety, jeszcze idę po swoje marzenie. Jeszcze go nie spełniłam, ale wciąż jest ono takie samo [śmiech].

Jest trochę tak, że twoje życie jest dość mocno podzielone. Z jednej strony Rosja, gdzie jest część twojej rodziny, z drugiej strony Polska, gdzie - jak mówisz - są najbliższe ci osoby, ale z trzeciej strony są jeszcze Włochy, gdzie trenujesz.

Tak, to prawda. Dlatego też jest to bardzo trudne, bo cały czas podróżuję, jestem w drodze i w tej chwili bardziej mieszkam na walizkach niż w jednym miejscu.

Żeby zamknąć naszą rozmowę klamrą, wrócę jeszcze do mistrzostw Europy. Nie będę pytać o plany i oczekiwania, ale o to, czego ci na te mistrzostwa życzyć.

Dzisiaj środa, więc poproszę jeszcze życzenia zdrowia, żebym jutro czuła się jeszcze lepiej (Katia zmaga się z przeziębieniem - przyp. red.). Możesz mi też życzyć szczęście i tego, żebym się po prostu dobrze bawiła. Bo to są naprawdę piękne chwile, które szybko się kończą i trzeba się po prostu dobrze bawić i cieszyć z tego, że możemy tutaj być.

Czyli jednym słowem - niech lód zapłonie!

Dokładnie tak! Pięknie dziękuję [śmiech].

Mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie figurowym trwać będą od 10 do 14 stycznia. Reprezentacja Polski wystartuje w składzie:

solistki - Ekaterina Kurakowa, Laura Szczęsna
soliści - Władimir Samoiłow
para taneczna - Sofia Dowhal/Wiktor Kulesza
para sportowa - Julia Szczecinina/Michał Woźniak