"Mamy spokojną głowę, a ta w szermierce jest bardzo ważna" - mówią Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Ewa Trzebińska, Renata Knapik-Miazga i Magdalena Pawłowska. Polskie drużynowe mistrzynie świata czekają na igrzyska olimpijskie, choć jak mówią, nie jest jeszcze przesądzone, jaki będzie skład drużyny na paryskie zmagania.

Z Martyną, Renatą, Magdaleną i Ewą rozmawiał dziennikarz sportowy RMF FM Marcin Kargol. Jak usłyszał, emocje po zdobyciu mistrzostwa świata opadły bardzo szybko.

"Jestem młodą mamą i zaraz po powrocie do domu czekały na mnie emocje innego rodzaju. A że sezon jest długi, to też dość szybko trzeba było zacząć się do niego przygotowywać - przede wszystkim fizycznie, żeby uniknąć kontuzji" - powiedziała Ewa Trzebińska.

"Po lipcowych mistrzostwach świata miałyśmy tylko miesiąc odpoczynku, bo już we wrześniu ruszały wewnętrzne kwalifikacje, Puchar Polski, a w listopadzie Puchar Świata. To było kilka krótkich tygodni odpoczynku i trzeba było rozpocząć pracę, bo to jednak jest sezon olimpijski" - wspomina Martyna Swatowska-Wenglarczyk.

Złote szpadzistki powiedziały też, że mistrzostwo świata zdobyte w sezonie przedolimpijskim jest dla nich dużą motywacją, bo "pozwoliło nam wejść w nowy sezon z pewnością siebie, a skoro jesteśmy już tak blisko igrzysk, to możemy przystępować do rywalizacji ze spokojną głową, co w szermierce jest bardzo ważne" - powiedziała Magdalena Pawłowska.

"To dało nam wiele punktów do rankingu olimpijskiego, dlatego też liczymy, że będziemy mogły się spokojnie przygotowywać do Igrzysk, bo awans do Paryża zapewnimy sobie samą obecnością na kolejnych Pucharach Świata" - dodała Knapik-Miazga.

Na igrzyskach olimpijskich wystartuje tylko 8 drużyn z całego świata. Reprezentacje od razu rozpoczną walki w systemie pucharowym. Im wyższa pozycja w rankingu, tym większa szansa na dobre rozstawienie w ćwierćfinale. Kwalifikacje olimpijskie trwać będą jednak do marca - a trzeba dodać, że toczy się też wewnętrzna rywalizacja w zespole, bo w olimpijskiej drużynie znajdą się dwie najwyżej sklasyfikowane zawodniczki z rankingu i dwie wybrane przez trenera. 

"Dlatego pod tym względem okres do końca marca będzie dosyć intensywny i stresujący. Naszym zadaniem będzie zachowanie takiego zdrowego balansu między treningami, odpoczynkiem i przede wszystkim unikaniem kontuzji" - powiedziała Ewa Trzebińska. 

Za polskimi szpadzistkami dwa starty w przedolimpijskim Pucharze Świata. W listopadzie zajęły trzecie miejsce we włoskim Legnano. Z kolei na początku grudnia rywalizowały w kanadyjskim Vancouver, gdzie zajęły ósme miejsce. W tym roku będą walczyć w Katarze, Hiszpanii, na Węgrzech i w Chinach.

Za polskimi szpadzistkami dwa starty w przedolimpijskim Pucharze Świata. W listopadzie zajęły trzecie miejsce we włoskim Legnano. Z kolei na początku grudnia rywalizowały w kanadyjskim Vancouver, gdzie zajęły ósme miejsce. W tym roku będą walczyć w Katarze, Hiszpanii, na Węgrzech i w Chinach.