Na tatrzańskich szlakach pseudoturyści malują sprayami po skałach. Takie zniszczenia są nawet na Rysach, Giewoncie czy nad Morskim Okiem. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) apelują, aby reagować na takie akty wandalizmu.

Coraz częściej na tatrzańskich szlakach mamy do czynienia z aktami wandalizmu dlatego chciałbym zaapelować - kiedy widzimy takiego pseudoturystę na szlaku, zwróćmy mu uwagę. Takie niszczenie farbami skał jest nie tylko nieestetyczne, ale i szkodzi przyrodzie ponieważ na skałach występują cenne porosty- powiedział edukator TPN Tomasz Zając.

Za bazgranie sprayami po skałach grozi kara grzywny w wysokości 500 zł lub kończy się skierowaniem sprawy do sądu. Wtedy o wysokości kary decyduje sąd. Niszczenie przyrody jest zagrożone nawet karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.

Usuwanie szpecących skały malowideł w Tatrach jest o wiele trudniejsze i bardziej kosztowne niż czyszczenie napisów na miejskich murach. W tym przypadku malowidła muszą być usunięte bez szkody dla przyrody, czyli bez użycia agresywnych środków chemicznych.

Problem jest z czyszczeniem takich napisów, ponieważ w parku narodowym nie możemy używać żadnych środków chemicznych ani rozpuszczalników. Możemy tylko czyścić to mechanicznie, czyli np. szczotką drucianą, ale wtedy również zostaje naruszona roślinność naskalna. To, co się formowało przez wiele lat, niestety jest niszczone przez głupie działanie pseudoturystów. Takie czyszczenie skały zajmuje wiele godzin - wyjaśniał Tomasz Zając.

Przyrodnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego co jakiś czas ujawniają podobne zniszczenia. Do malowania sprayami czy pisakami skał często dochodziło m.in. na kopule szczytowej Giewontu, na Zawracie, w Dolinie Roztoki, na Szpiglasowej Przełęczy czy w jaskiniach, a nawet na najwyższym szczycie w Polsce czyli Rysach.

Dyrekcja TPN apeluje do turystów, którzy byli lub są świadkami niszczenia tatrzańskiej przyrody, o kontakt ze strażą parku lub policją.