​Ponad 50 tysięcy złotych straciła 76-latka z Lubina na Dolnym Śląsku. Seniorka uwierzyła w nieprawdziwą historię oszusta, który podawał się za policjanta. Powiedział jej o szajce złodziei. Kobieta przekazała mu swoje oszczędności. Po godzinie gotówka miała do niej wrócić, ale tak się nie stało.

REKLAMA

Jak ustalili policjanci, 9 grudnia wieczorem do lubinianki zadzwonił na telefon stacjonarny mężczyzna podający się za policjanta z miejscowej komendy. Rozmówca poinformował, że na terenie miasta grasuje szajka złodziei, którzy włamują się do mieszkań i usypiają lokatorów gazem, a następnie kradną pieniądze.

Fałszywy policjant przekonał kobietę, że do tej sprawy została zatrzymana jedna osoba i to od niej posiada informacje, gdzie planowane są kolejne włamania. Dlatego, aby złapać przestępców, rozmówca poprosił seniorkę, aby ta spakowała wszystkie oszczędności, jakie ma w domu i przekazała je policjantowi, który będzie czekał pod jej oknem. Gotówka miała zostać spryskana specjalnym środkiem, a następnie miała wrócić do właścicielki - mówi st. asp. Katarzyna Baniewska z KPP w Lubinie.

Kiedy 76-latka zastanawiała się, czy na pewno może w taki sposób przekazać pieniądze, fałszywy policjant zaczął ją straszyć postępowaniem o utrudnianie śledztwa - informuje policja. Dodatkowo mężczyzna powiedział, że zabezpieczył podrobione dowody osobiste pokrzywdzonej i jej męża, które policjanci znaleźli przy przeszukaniu zatrzymanego.

Pieniądze wyrzuciła przez okno

Aby rozwiać wątpliwości kobiety, oszust podał jej numer 912, wyjaśniając, że jest to nowy numer telefonu do akcji specjalnych. Pod tym numerem kobieta potwierdziła, że rozmówca jest policjantem miejscowej jednostki.

Seniorka zgodziła się przekazać funkcjonariuszom swoje oszczędności. Zgodnie z instrukcjami oszustów, starsza pani miała torbę z pieniędzmi wyrzucić przez okno. Przed jej blok przyszedł mężczyzna, kobieta wyrzuciła przez okno ponad 50 tysięcy złotych. Lubinianka przekonana była, że w ten sposób chroni swoje oszczędności - relacjonuje st. asp. Katarzyna Baniewska.

Kiedy nikt nie zadzwonił, a oszczędności nie wróciły do właścicielki, kobieta zgłosiła policjantom, że padła ofiarą oszustów.

Funkcjonariusze lubińskiej komendy przypominają: policjanci nigdy nie zadzwonią z informacją o prowadzonej akcji ani nie proszą o przekazanie komuś pieniędzy. Mundurowi zrobili spot edukacyjny, który warto pokazywać babciom i dziadkom, aby nie doszło do podobnych sytuacji. Opowiada on o prawdziwej historii jednej z mieszkanek Lubina.