Środowisko motoryzacyjne z całej Polski zjechało się w sobotę do Wrocławia, by pożegnać Artura Sękowskiego. Rajdowiec zginął w ubiegłą niedzielę na zawodach w Nysie.
- W sobotę we Wrocławiu odbyło się ostatnie pożegnanie Artura Sękowskiego, tragicznie zmarłego rajdowca.
- Artur Sękowski zginął w ubiegłą niedzielę podczas Rajdu Nyskiego.
- Do wypadku doszło, gdy samochód biorący udział w rajdzie wypadł z drogi, uderzył w drzewo i zapalił się.
- Artur Sękowski miał 40 lat, zostawił żonę i dwoje małych dzieci.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Do tragedii doszło w minioną niedzielę przed południem na odcinku specjalnym Stary Las między miejscowościami Polski Świętów a Sucha Kamienica. Samochód biorący udział w Rajdzie Nyskim wypadł z drogi, uderzył w drzewo, a następnie się zapalił.
Zginął Artur Sękowski, 40-letni kierowca bmw, członek załogi numer 112 uczestniczącej w rundzie mistrzostw historycznych. Jak podali strażacy, spłonął w samochodzie. Jego pilot trafił do szpitala. Organizatorzy podjęli decyzję o zakończeniu rajdu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W sobotę we Wrocławiu odbył się pogrzeb kierowcy.
Po mszy żałobnej w kościele św. Elżbiety przy wrocławskim Rynku koledzy z toru postanowili odprowadzić Artura Sękowskiego na cmentarz we Wrocławiu samochodami rajdowymi. Rozmawiała z nimi reporterka RMF FM:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Zmarły kierowca miał 40 lat, żonę i dwoje małych dzieci. Spoczął w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. wypadku.