Dramatyczny finał policyjnego pościgu ulicami Wrocławia. Kierowca samochodu osobowego, który uciekał przed policją, stracił panowanie nad pojazdem i z impetem uderzył w tramwaj na skrzyżowaniu ulic Hallera i Gajowickiej. Okazało się, że w bagażniku auta był mężczyzna, który wcześniej został porwany. Niestety, w wyniku odniesionych obrażeń 34-latek zmarł.
- Do tragicznych scen doszło w środę rano na ulicach Wrocławia.
- Kierowca samochodu osobowego, który uciekał przed policją, nie zapanował nad pojazdem i uderzył w tramwaj na skrzyżowaniu Hallera i Gajowickiej.
- W bagażniku auta był 34-letni mężczyzna, który wcześniej został porwany. Niestety po przewiezieniu do szpitala - zmarł.
- Dwaj porywacze również trafili do szpitala, ale ich życiu nic nie zagraża.
- Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w kraju i na świecie? Wejdź na rmf24.pl.
Do tragicznego zdarzenia doszło w środę o poranku na skrzyżowaniu Hallera i Gajowickiej we Wrocławiu.
Kierowca samochodu osobowego, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, zaczął uciekać ulicami miasta.
Pościg zakończył się groźnym wypadkiem, gdyż pojazd uderzył w tramwaj.
Okazało się, że w bagażniku auta znajdował się uprowadzony wcześniej mężczyzna. Po wypadku 34-latek został przewieziony do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się uratować jego życia.
W wypadku poszkodowany został też kierowca i pasażer auta, które uciekało.
W tramwaju nie było pasażerów, a motorniczemu nic się nie stało.
Śledztwo ma wyjaśnić okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
Policjanci dostali w nocy zgłoszenie o pobiciu i uprowadzeniu mężczyzny. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania sprawców.
Ich auto zostało zauważone przez policjantów o świcie na Grabiszynku i wtedy ruszył pościg, ale nie trwał długo, bo samochód wbił się w jadący tramwaj.
Przepuszczenia funkcjonariuszy potwierdziły się - oprócz dwóch sprawców, w samochodzie, a dokładnie w bagażniku był porwany mężczyzna.
Wyniki sekcji zwłok będą mogły wskazać przyczynę zgonu - powiedziała Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
Nie wiadomo bowiem, czy mężczyzna zmarł na skutek obrażeń w czasie wypadku, czy na skutek pobicia.
Sprawą zajmuje się już prokuratura. Kierowca i pasażer auta są w szpitalu, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video