​Koniec roku to tradycyjny czas wypłaty nagród dla urzędników administracji rządowej i samorządowej. Dodatkowe pieniądze, zwane potocznie "karpiówkami" lub "resztówkami", trafiają do pracowników dzięki oszczędnościom powstałym m.in. z wakatów czy nieobecności. Wysokość jednorazowych nagród sięga nawet 10 tys. zł brutto.

REKLAMA

  • Grudzień to czas wypłaty nagród dla urzędników administracji rządowej i samorządowej.
  • Dodatkowe środki pochodzą z oszczędności wynikających z wakatów, urlopów i zwolnień lekarskich.
  • Wysokość jednorazowych nagród sięga nawet 10 tys. zł brutto.
  • Niewykorzystane środki budżetowe mogą skutkować mniejszym budżetem w kolejnym roku.
  • Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.

W administracji rządowej i samorządowej grudzień to okres intensywnego rozliczania budżetów. Dyrektorzy generalni w urzędach wojewódzkich oraz innych instytucjach publicznych analizują, ile środków pozostało w kasie po uwzględnieniu wakatów, urlopów bezpłatnych czy długotrwałych zwolnień lekarskich. Oszczędności te są zazwyczaj przeznaczane na nagrody dla pracowników.

"Karpiówki" i "resztówki" - skąd się biorą?

Nagrody przyznawane pod koniec roku nazywane są przez urzędników "karpiówkami" lub "resztówkami". Przyznawanie nagród wynika z obawy, że niewykorzystane środki budżetowe przepadną, a w kolejnym roku urząd otrzyma mniejszą pulę pieniędzy. Z tego powodu dyrektorzy starają się rozdysponować całość dostępnych funduszy przed końcem grudnia.

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", jednorazowe nagrody w administracji rządowej mogą sięgać nawet 10 tys. zł brutto. Taka praktyka budzi kontrowersje, zwłaszcza w kontekście oceniania efektywności pracy urzędników. W praktyce jednak niemal wszyscy zatrudnieni otrzymują dodatkowe pieniądze, co ma być wyrazem uznania za zaangażowanie i ponadprzeciętną pracę.