Z dna Wisły archeolodzy pod kierunkiem prof. Huberta Kowalskiego z Uniwersytetu Warszawskiego wydobyli w środę kolejne fragmenty legendarnej Villi Regii - królewskiej rezydencji Władysława IV Wazy. To prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników historii.

REKLAMA

W środę, 10 września, z Wisły w Warszawie wyłowiono dwa wyjątkowe elementy: masywny fragment łuku arkady, ważący ponad 200 kilogramów, oraz unikatowy fragment kapitelu filara.

Oba zabytki pochodzą z monumentalnej klatki schodowej pałacu, która - jak głoszą źródła - została zrabowana i zatopiona przez Szwedów podczas potopu w sierpniu 1656 roku. Wydobyte artefakty już trafiły do zbiorów Muzeum Historii Polski.

Jak podkreśla Krzysztof Niewiadomski, zastępca dyrektora muzeum ds. programowych, znaleziska te pozwolą na jeszcze dokładniejszą rekonstrukcję Villi Regii, która stanie się jedną z głównych atrakcji stałej wystawy.

Dzięki tej monumentalnej konstrukcji opowiemy o potędze i bogactwie dawnej Rzeczypospolitej, ale także o dramatycznych wydarzeniach potopu szwedzkiego - mówi Niewiadomski.

Prof. Hubert Kowalski przypomina, że poszukiwania na dnie Wisły trwają już od 2011 roku. Każdy sezon przynosił kolejne fragmenty architektury. Do tej pory wydobyto już ponad 20 ton materiału - podkreśla archeolog.

Choć regularne badania zakończono w 2015 roku, naukowcy co roku kontrolują teren, bo rzeka wciąż odsłania nowe relikty przeszłości.

Villa Regia, wzniesiona w latach 1637-1641 według projektu Giovanniego Battisty Gisleniego, była jedną z najwspanialszych rezydencji XVII-wiecznej Europy. Szczególne wrażenie robiła jej zachodnia loggia, ozdobiona herbem Snopek dynastii Wazów, wzniesiona z okazji ślubu króla Władysława IV z Cecylią Renatą Habsburżanką.

Dziś, po ponad 350 latach od zniszczenia pałacu przez Szwedów, jego fragmenty wracają do Warszawy.

Już w 2027 roku zwiedzający Muzeum Historii Polski będą mogli podziwiać zrekonstruowaną fasadę Villi Regii.