Mimo wydanego wczoraj nakazu wstrzymania prac budowlanych przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, robotnicy wciąż pracują przed jedną z restauracji na Placu Zbawiciela. Służby, konserwator i ratusz rozkładają ręce.

REKLAMA

Brak reakcji i kolejne prace

Decyzją Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z 2019 r. i jej uprawomocnieniem, które nastąpiło pod koniec listopada 2022 r., po wielu latach działalności w tym miejscu, właściciel restauracji Heritage Shop & Wine został zobligowany do usunięcia nielegalnej konstrukcji, jaką jest drewniana zabudowa zabytkowych podcieni. Tego jednak nie zrobił. Co więcej, po świętach rozpoczął kolejne prace przed swoim lokalem. Po interwencji miejskich aktywistów i MWKZ w sprawie zainterweniował wczoraj Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.

Wydaliśmy wczoraj decyzję o natychmiastowym wstrzymaniu prac. Prowadzimy teraz postępowanie administracyjne. Więcej informacji na ten moment udzielić nie mogę - przekazał nam dyrektor PINB, Andrzej Kłosowski.

Prace jednak trwają

Na miejsce wybrała się reporterka RMF FM, Anna Zakrzewska. Jak się okazało, wbrew zapewnieniom Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego pracę trwają w najlepsze.

Faktycznie, byli tu wczoraj jacyś urzędnicy, nawet policja z nimi była. Ale jak tylko sobie poszli, to robotnicy dalej pracowali. Dziś od rana też się tu kręcą. Wnoszą materiały budowlane do środka. Trudno powiedzieć, co dokładnie robią, bo jest to zabudowane i nie widać wszystkiego, ale na pewno nie wynieśli się stąd i dalej tam pracują - usłyszała od jednego z lokalnych sprzedawców.

Pomimo wydanego wczoraj nakazu wstrzymania prac przez PINB i kolejnych kontroli policji zabudowywanie podcieni na Placu Zbawiciela trwa. Czy @trzaskowski_ @molszew77 i @MWKZ_pl mog co z tym zrobi? Bo wyglda na to, e waciciele nie przejmuj si prawem. @RMF24pl pic.twitter.com/vRk5WSA8s5

anna_zakrzewsk_January 20, 2023

W pewnym momencie, na miejscu pojawiła się także policja, która rozmawiała z pracującymi tam osobami. Jak przekazał nam podinsp. Robert Szumiata, Oficer Prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa-Śródmieście, była to już trzecia wizyta służb w tym miejscu w ostatnich dniach. Potwierdził, że prowadzone jest postępowanie w tej sprawie, w związku z uszkodzeniem zabytku.

Policjanci pojawiają się tam na wniosek konserwatora zabytków. Stwierdzają ile osób jest na miejscu, czy są prowadzone prace, legitymują osoby tam pracujące. Z tego, co wiem, ci budowlańcy twierdzą, że jedynie tam sprzątają i nie prowadzą żadnych prac budowlanych. Policjanci mogą jedynie sporządzić notatkę, zrobić zdjęcia i dołączyć te dokumenty do postępowania, które prowadzimy.

Zawiadomienie do prokuratury

Wczoraj Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków złożył do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie.

Będziemy chcieli przesłuchać konserwatora zabytków oraz właściciela tego lokalu. Zgromadzony przez nas materiał dowodowy zostanie przekazany prokuraturze, która podejmie następnie decyzję o ewentualnym wszczęciu postępowania. Na ten moment jest to wszystko, co możemy ze swojej strony zrobić w tej sprawie - dodaje podinsp. Szumiata.

Dopytywany o to, czy policja może zrobić coś więcej niż wysyłać na miejsce patrole, które i tak nie mogą zrobić nic poza sprawdzeniem dokumentów, odpowiada: Nie jest to w gestii policji żeby kogokolwiek zatrzymywać, czy zamykać to miejsce.

Ratusz jest bezradny

O tę patową sytuację zapytaliśmy także sam ratusz. Wiceprezydent Michał Olszewski, odpowiedzialny w urzędzie za architekturę i zagospodarowanie przestrzenne odpowiedział, że miasto zamierza jeszcze dziś przekazać odpowiednie dokumenty prokuraturze.

Wiemy, że MWKZ złożył zawiadomienie. My ze swojej strony chcemy dostarczyć dodatkowe dokumenty, które będą uzupełnieniem tego, co przekazał prokuraturze konserwator. Wiemy także, że Urząd Dzielnicy Śródmieście ma w tej sprawie wysłać pismo do wspólnoty mieszkaniowej, która wynajmuje lokal, do którego należy teren przed restauracją - mówi prezydent Olszewski.

To, co dzieje się na Placu Zbawiciela, to jest samowola budowlana. Niestety, zgodnie z obowiązującymi przepisami, najemca może odwołać się od decyzji którą wydał PINB i starać się o legalizację samowoli budowlanej. Ma na to teraz 30 dni. Także, niestety, nie jest to koniec sprawy - dodał Olszewski.