Stefan Wilmont, który zabił Pawła Adamowicza, nie złożył wniosku o kasację do Sądu Najwyższego - ustaliło Radio Gdańsk. Powodem jest niedotrzymanie odpowiedniego terminu. Oznacza to zakończenie procesu, w którym mężczyzna został skazany na dożywotnie więzienie.
- Proces Stefana Wilmonta, zabójcy Pawła Adamowicza, zakończył się ostatecznie po skazaniu go na dożywocie, bez złożenia wniosku o kasację do Sądu Najwyższego.
- Wilmont zmienił obrońcę po wyroku, a następnie nie dotrzymał terminu na złożenie kasacji, gdyż nowy adwokat nie wystąpił o pisemne uzasadnienie wyroku.
- Wniosek o przywrócenie terminu został odrzucony, a odwołanie do Trybunału w Strasburgu jest zdaniem prawników niemożliwe z powodu niewykorzystania wszystkich krajowych środków odwoławczych.
- Sprawa budziła duże emocje ze względu na obecność tzw. neosędziego w składzie orzekającym, co w innym przypadku skutkowało uchyleniem wyroku i skierowaniem do ponownego rozpatrzenia sprawy.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Ostatecznie zakończył się proces Stefana Wilmonta - zabójcy Pawła Adamowicza. Skazany na dożywocie mężczyzna nie złożył wniosku o kasację do Sądu Najwyższego - dowiedziało się Radio Gdańsk. Okazuje się, że nie dotrzymano odpowiedniego terminu.
Wilmont po skazującym wyroku zmienił obrońcę z urzędu, na adwokata z wyboru - poinformowała rozgłośnia. Do złożenia kasacji konieczne jest pisemne uzasadnienie wyroku, o które wystąpił poprzedni obrońca. Okazuje się, że nowy adwokat tego nie zrobił. Jednocześnie sąd nie miał obowiązku dostarczać mu odpowiedzi na wniosek poprzednika.
W końcu termin złożenia wniosku o kasację minął. Adwokat prosił sąd o przywrócenie terminu, lecz bezskutecznie. Sprawa dotycząca zabójstwa Pawła Adamowicza jest zatem ostatecznie zakończona. Stefan Wilmont został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności.
Co więcej, odwołanie się do Trybunału w Strasburgu również - zdaniem prawników- byłoby niemożliwe. Niewykorzystanie wszystkich dróg odwoławczych w Polsce ma odbierać Wilmontowi tę możliwość.
Potencjalny wniosek o kasację budził ogromne emocje. Powodem był skład sędziowski, który wydawał wyrok w pierwszej instancji. Jego członkinią była tzw. neosędzia - podało Radio Gdańsk.
Podobna sytuacja miała miejsce w Poznaniu, gdzie sąd apelacyjny uchylił wyrok w sprawie potrójnego morderstwa - z powodu "neosędziego". Tym samym sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia.
Niektórzy przedstawiciele środowiska prawniczego twierdzili, że w przypadku sprawy zabójstwa Pawła Adamowicza Sąd Najwyższy mógłby postąpić podobnie.
W marcu 2023 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Wilmonta za winnego zabójstwa Pawła Adamowicza, a także ataku i gróźb wobec konferansjera, za co otrzymał karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.
Wyrok ten utrzymał Sąd Apelacyjny w Gdańsku na początku 2024 roku. Jednak sąd apelacyjny zmienił uzasadnienie nieprawomocnego wyroku w pierwszej instancji dotyczące "przypadkowej ofiary" uznając, że prezydent Gdańska Adamowicz nie był przypadkową osobą. Domagali się tego bliscy zamordowanego prezydenta.
Do zbrodni doszło 13 stycznia 2019 r. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku na Starym Mieście na oczach uczestników i milionów telewidzów.
Podczas odpalania "Światełka do nieba" 27-letni wówczas Stefan Wilmont wbiegł na scenę i kilkukrotnie pchnął nożem prezydenta Pawła Adamowicza.
Z uwagi na charakter zbrodni sąd wyraził zgodę na publikację danych osobowych i wizerunku Stefana Wilmonta. Sam oskarżony też wyraził zgodę na publikację swoich danych.