"Od środy zaostrzymy protest" – zapowiadają rolnicy protestujący już 8. dzień w Szczecinie. Lider strajku podkreśla, że grupa jest rozżalona z powodu braku zaproszenia na rozmowy, jakie część organizacji rolniczych prowadziła z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem. Wczoraj rząd podpisał z częścią rolników porozumienie.

REKLAMA

Stanisław Barna przekazał, że mimo podpisanego porozumienia protest w Szczecinie będzie trwał. Od środy zostanie nawet zaostrzony.

Daliśmy czas, dlatego tutaj było spokojnie. Wyjechaliśmy na ulice (ciągnikami) dwa razy w tygodniu. Od następnego tygodnia będziemy wyjeżdżać codziennie do środy. W środę zaostrzamy protest. Główne ulice będą zablokowane - powiedział Barna.

Rolnicy protestujcy w Szczecinie nie kocz protestu, mimo podpisanego wieczorem porozumienia w @MRiRW_GOV_PL. Jak mwi, czekaj na czyny, nie podpisy. Od przyszego tygodnia zaostrzaj protest, chyba e przyjedzie do nich wicepremier Kowalczyk @RMF24pl pic.twitter.com/Y5H0tZiElA

aneta_lMarch 30, 2023

Rolnicy są rozżaleni, że nie zostali zaproszeni do rozmów, jakie odbyły się wczoraj w resorcie rolnictwa. Mieliśmy dwie rozmowy z wojewodą i tyle - mówi Barna.

Lider strajku podkreśla, że czeka na konkretne rozmowy z rządzącymi w Szczecinie. Czekamy na rozwiązania, na rozporządzenia - podkreślił.

Postulaty protestujących rolników

Na początku grudnia 2022 roku rolnicy złożyli w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi 10 swoich postulatów. Domagali się m.in. zastopowania unijnego "Zielonego Ładu", ustanowienie Funduszu Gwarancyjnego dla poszkodowanych rolników, wprowadzenia kaucji na importowane ze Wschodu płody rolne i lepszego nadzoru nad tym, co trafia do Polski.

Chcieli też pomocy przy uzyskiwaniu i spłacaniu kredytów na prowadzenie działalności rolnej oraz wprowadzenia "tarczy antykryzysowej" dla rolnictwa. Miałaby ona obejmować obniżkę cen energii i nową kategorię paliwa rolniczego, tańszego paliwa do maszyn rolnych.

Dwie tury rozmów

W środę w ministerstwie rolnictwa odbył się okrągły stół rolniczy ws. sytuacji na rynku w związku z ilością ukraińskiego zboża sprowadzonego do Polski. W obradach uczestniczyli m.in. wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk i przedstawiciele organizacji rolniczych, firm eksportowych i przetwórczych. Nie usatysfakcjonowani rozmowami rolnicy pozostali w gmachu resortu. Po kolejnych rozmowach zawarto porozumienie.

Doprowadziliśmy do podpisania tego porozumienia, gdzie jest zapisane, że cła na zboża i inne produkty rolno-spożywcze będą miały wrócić i rząd będzie się o to starał w interesie całego społeczeństwa - przekazał lider AgroUnii. Ustaliliśmy, że tarcza dla branży rolno-spożywczej będzie wynosiła 10 mld zł. (...) My tracimy te pieniądze. One się należą rolnikom. Trzeba ściągnąć z rynku to zboże, które dzisiaj zalega. To jest zadanie dla rządu - tłumaczył Michał Kołodziejczak.

Lider AgroUnii zapewniał, że jego organizacja będzie patrzeć na ręce władzy i pilnować realizacji podpisanego porozumienia. Robimy to wszystko też dla ludzi, którzy kupują żywność. Tylko polska żywność jest gwarantem normalnych, uczciwych cen - przekonywał.

Nie jest tak, że wszystko jest uzgodnione. Mamy wiele zadań przed sobą do wykonania. W wielu przypadkach wiemy, co konkretnie robić - mówił dziennikarzom późnym wieczorem minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Zadania przed nami to po pierwsze: jak najszybciej usprawnić eksport zboża, żeby przygotować magazyny na następny sezon żniwny. Do realizacji tego zadania przystępujemy jutro. Spotykamy się z Izbą Zbożowo-Paszową, z przedstawicielami eksporterów. Mam nadzieję, że ten system da się udrożnić - dodał.

Jest oczekiwanie, aby przeliczyć wszystkie straty rolników związane ze skutkami wojny na Ukrainie. Takie analizy będziemy robić. (...) Musimy udowodnić te straty, ale jest wola, żeby wystąpić o ich pokrycie do Komisji Europejskiej - przynajmniej w znaczącej części - podkreślał szef resortu rolnictwa.