Co najmniej dziewięć osób poszkodowanych i kilkudziesięciu ewakuowanych - to bilans pożaru, do którego doszło we wtorek we wtorek w jednym z bloków w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie). Poszkodowani trafili do szpitala. Dwie osoby są w stanie ciężkim.
Do pożaru doszło we wtorek po godz. 19:00 w mieszkaniu na drugim piętrze wielorodzinnego budynku przy ul. Stanisława Moniuszki w Koszalinie.
Jak przekazał rzecznik prasowy zachodniopomorskich strażaków asp. Dariusz Schacht, poszkodowanych zostało co najmniej 9 osób, w tym jedna, którą nieprzytomną strażacy wynieśli z mieszkania objętego pożarem.
Poszkodowani to osoby w różnym wieku - starsi i młodsi.
Asp. Izabela Sreberska z koszalińskiej policji potwierdziła liczę 9 poszkodowanych i wskazała, że jest wśród nich dwoje dzieci - w wieku 3 i 14 lat. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala. Dwójka z nich jest w stanie ciężkim.
Decyzją nadzoru budowlanego, 25 mieszkańców lokali ze środkowej klatki schodowej, w której znajduje się spalone mieszkanie, nie może obecnie do nich wrócić. Dla tych osób jest tymczasowe miejsce w bursie przy ul. Jana Pawła II. Zainteresowanych taką formą pomocy do bursy przewiezie autobus Miejskiego Zakładu Komunikacji - przekazała asp. Sreberska.
Jak poinformowała z kolei urzędniczka z koszalińskiego magistratu, "pracownicy Biura Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Koszalinie pozostają na miejscu w gotowości, zapewniając dla chętnych lokale zastępcze (wraz z transportem)".
Pożar został ugaszony około godz. 21, później trwało oddymianie bloku.
Zanim na miejsce przyjechały pierwsze zastępy, z budynku ewakuowało się 35 osób; strażacy pomogli w opuszczeniu bloku kolejnym 40 osobom.
Budynek opuściło łącznie 75 osób. Do ewakuacji kilku z nich strażacy musieli użyć drabiny mechanicznej.
Akcję ratowniczo-gaśniczą w początkowej fazie utrudniały zaparkowane auta.
Asp. Sreberska zaznaczyła, że policja będzie wyjaśniać okoliczności powstania pożaru. Powołany zostanie biegły z zakresu pożarnictwa. W kulminacyjnej fazie akcji ratowniczo-gaśniczej na miejscu było sześć zastępów straży pożarnej.