Niemal 20 godzin – tyle czasu 85-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej spędził w mikołowskim lesie po tym, jak przewrócił się podczas spaceru. Dopiero na drugi dzień przypadkowe spotkanie z biegaczką uratowało mu życie. Dzięki jej szybkiej reakcji i sprawnej akcji służb ratunkowych senior trafił pod opiekę lekarzy.
Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie (woj. śląskie) odebrał w środę ok. 10:00 nietypowe zgłoszenie. Kobieta, która wybrała się na poranny jogging po pobliskim lesie, zauważyła starszego mężczyznę siedzącego samotnie wśród drzew. Sytuacja od razu wzbudziła jej niepokój. Jak się okazało, 85-latek z Rudy Śląskiej dzień wcześniej, około godziny 14:00, wyszedł na spacer do sąsiedniego Mikołowa. Niestety, podczas przechadzki przewrócił się, a w zamieszaniu zgubił telefon komórkowy.
Mundurowi w rozmowie z seniorem ustalili, że 85-latek mieszka sam, a z domu wyszedł dzień wcześniej około godz. 14.00. Podczas spaceru przewrócił się, gubiąc przy tym telefon. Gdy nastał zmrok, nie wiedział, jak wrócić do domu. Mężczyzna nie potrafił poruszać się o własnych siłach, całą noc spędził w lesie - powiedziała mł. asp. Izabela Kempka z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji oraz zespół ratownictwa medycznego. Szybko okazało się jednak, że teren, w którym znajdował się senior, jest trudno dostępny - karetka nie była w stanie dojechać na miejsce. Do akcji wezwano więc strażaków z PSP w Mikołowie, którzy wspólnie z policjantami i ratownikami medycznymi podjęli się niezwykle wymagającego zadania.
Przez ponad kilometr ratownicy nieśli 85-latka na noszach, by bezpiecznie przetransportować go do ambulansu. Mężczyzna był osłabiony i miał trudności z poruszaniem się, jednak - jak podkreślają służby - mimo wyczerpania zachował świadomość i utrzymywał kontakt, był w stosunkowo dobrym stanie.
Ta historia mogła zakończyć się dramatem, gdyby nie czujność przypadkowej biegaczki. Policjanci podkreślają, jak ważna jest troska o osoby starsze, szczególnie w sezonie jesienno-zimowym, kiedy ryzyko wychłodzenia i zagubienia rośnie.
"Obowiązkiem każdego z nas jest reagowanie na cudzą krzywdę, wystarczy tylko jeden telefon pod numer 112, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie" - apelują mundurowi z Mikołowa.